Dobry mecz zawodników Tomasza Jasika. Motor pokonał w niedzielę drugą drużynę w tabeli – Śląsk Wrocław 2:1. Początek meczu nie ułożył się jednak po myśli gospodarzy
Żółto-biało-niebiescy już po kwadransie powinni mieć na koncie pierwszego gola. Szymon Rak nie zamienił jednak rzutu karnego na bramkę i ostatecznie do przerwy ciągle było po zero. Po godzinie gry sędzia raz jeszcze wskazał na „wapno” i tym razem do piłki podszedł Kamil Kumoch, a gospodarze nie zmarnowali drugiej, doskonałej okazji.
W samej końcówce na 2:0 podwyższył Luigi D’Apollonio i miejscowi mogli odetchnąć. Śląsk łatwo się nie poddał. W doliczonym czasie gry goście zaliczyli kontaktowe trafienie, ale na więcej zabrakło im już czasu i trzy, bardzo ważne punkty zostały w Lublinie. Dzięki wygranej Motor wydostał się ze strefy spadkowej. Trzeba jednak pamiętać, że Górnik Zabrze, czyli ostatnia drużyna pod kreską rozegrała dwa spotkania mniej.
– Zwycięstwo z wiceliderem rozgrywek bardzo cieszy – ocenia Tomasz Jasik cytowany przez klubowy portal. – Śląsk był zdecydowanym faworytem spotkania, ale my dobrze się do niego przygotowaliśmy. W stu procentach zrealizowaliśmy wszystkie założenie. Dodatkowo dołożyliśmy dobrą grę w ofensywie i ogromne zaangażowanie chłopaków. Widać było, że porażki w dwóch pierwszych, wiosennych meczach ich zabolały. Trzeba ich pochwalić przede wszystkim za grę, ale też i za charakter – dodaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
W następny weekend ekipa z Lublina zagra w Warszawie z Escolą. Mecz zaplanowano na sobotę, 30 marca, na godz. 12. Rywale zajmują w tabeli dziewiąte miejsce, ale mają tylko trzy „oczka” więcej.
Motor Lublin – Śląsk Wrocław 2:1 (0:0)
Bramki dla Motoru: Kumoch (60-z karnego), D’Apollonio (87).
Motor: Łakota – Gontarz, Zbiciak, Dobrzyński, Kołoczek, Kraśniewski, Kumoch (90 Pryliński), Kłos, D’Apollonio, Zieliński (80 Drozd), Rak (65 Rybak).