Reprezentant Polski Marceli Bogusławski triumfował na prologu inaugurującym zmagania kolarzy w 36. Karpackim Wyścigu Kurierów.
We wtorek późnym popołudniem pod Zamkiem Lubelskim rozpoczęła się 36. edycja Karpackiego Wyścigu Kurierów. Do rywalizacji przystąpiło w sumie 118 zawodników z 24 zespołów. Pośród nich znaleźli się przedstawiciele 9 reprezentacji narodowych. W młodzieżowym peletonie, poza biało-czerwoną kadrą, znalazło się także sześć zespołów z Polski.
W tym roku Karpacki Wyścigu Kurierów po raz pierwszy w swojej historii zawitał do Lublina, gdzie kolarze stanęli w szranki w ramach jazdy indywidualnej na czas. Liczący zaledwie 1400 metrów prolog prowadził wokół malowniczo osadzonego Zamku, a start i meta wyznaczone były na Placu Zamkowym.
Na tak krótkim odcinku nie spodziewano się dużych różnic czasowych i rzeczywiście, wszystko rozstrzygnęło się właściwie w kilku sekundach. Początkowo pierwsze miejsca w klasyfikacji etapu zajmowali zawodnicy z holenderskiej grupy Metec-TKH, ale ich dobrą passę przełamał rodak Joren Bloem z Sensa Kanjers voor Kanjers, który z wynikiem 1:35 wysunął się na prowadzenie.
Za plecami kolarza z kraju tulipanów trochę się zmieniało. Nieźle wypadł Damian Sławek (GKS Cartusia w Kartuzach Bike Atelier), tracąc 3 sekundy do lidera. Przez długi czas był on najwyżej sklasyfikowanym Polakiem. Wysoką pozycję zajął także Włoch Nicolas Dalla Valle (Tirol KTM), który był wolniejszy od Bloema o niespełna sekundę.
Sporo emocji dostarczył występ reprezentacji Polski. Podczas gdy Filip Maciejuk, broniący tytułu zwycięzcy Karpackiego Wyścigu Kurierów sprzed roku, zajął dalszą pozycję, świetnie wypadł inny z kadrowiczów. Marceli Bogusławski wysunął się na pierwsze miejsce, o 0,46sek wyprzedzając Bloema. Pozostałych kilku zawodników nie było w stanie wykręcić lepszego rezultatu, co oznaczało, że Bogusławski sięgnął zarówno po etapowe zwycięstwo, jak i koszulkę lidera klasyfikacji generalnej Instytutu im. Wacława Felczaka. Miejsc na podium dopełnił duet zawodników Sensa-KvK: Joren Bloem i Sam Gademan.
– Oczywiście, że założenie na ten prolog było takie, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Nie spodziewałem się jednak, że będzie w stanie tu wygrać. To dla mnie spore zaskoczenie – mówił w Lublinie triumfator odcinka otwierającego rywalizację w wyścigu.