Porażka AZS UMCS Lublin z BS PA-CO Bank Pabianice była łatwa do przewidzenia, jednak jej styl musi już martwić. Pięćdziesiąt punktów różnicy świadczy o tym, że na boisku spotkały się zespoły, które dzieli kilka klas.
Na szczęście, za tydzień Koperwas wraca już na parkiet i wspomoże lublinianki w niezwykle ważnym meczu z Wisłą II McArthur Kraków. Jednak obecność popularnego "Komara” nic nie da, jeżeli nasze koszykarki zagrają pod Wawelem, tak jak w sobotę.
Akademiczki były cieniem zespołu, który znamy z występów w pierwszej rundzie. Lublinianki zagrały mało ambitnie i dawały łatwo mijać się rywalkom. – Kontuzje sprawiły, że wyszłyśmy na parkiet mało skoncentrowane. Wynik jest straszny, ale co mamy zrobić? – zastanawia się Katarzyna Trzeciak, rozgrywająca AZS UMCS.
– Czy był to nasz najłatwiejszy rywal w tym sezonie? Ciężko powiedzieć, bo rywalki wystąpiły dziś mocno osłabione – powiedział Miodrag Gajić, trener pabianiczanek, który w przeszłości pracował w Starcie-AZS Lublin.
O bezradności akademiczek świadczy kolosalna różnica w zbiórkach. Przyjezdne zebrały 48 piłek (35 w obronie i 13 w ataku), a lublinianki zaledwie 20 (17 w obronie i 3 w ataku). – W pierwszej rundzie Pabianice również nas rozgromiły. Chyba w naszych głowach został uraz po tamtej klęsce – dodała Anita Góźdź, która zdobyła w sobotę sześć punktów.
AZS UMCS Lublin – BS PA-CO Bank Pabianice 52:102 (14:33, 12:31, 10:20, 16:18)
AZS UMCS: Trzeciak 17 (1x3), Cybulak 10, Godula 8, Smoleń 6, Góźdź 6 – Bukowska 5 (1x3), Pyła 0, Całka 0.
Pabianice: Żytomirska 19 (1x3), Tondel 19, Kowalska 14 (2x3), Głaszcz 13 (1x3), Piestrzyńska 9 (1x3) – K. Szymańska 12 (2x3), J. Szymańska 8, Michałowska 6, Szałecka 2.
Sędziowali: Stepaniuk i Wajgiel. Widzów: 200.