Ostatnie dni są dla Startu Lublin okresem odpoczynku. Jednak ten błogostan skończy się w niedzielę, gdyż do Lublina przyjedzie nieobliczalna Wisła Kraków.
W miniony weekend czerwono-czarni nie przemęczali się zbytnio w meczu z AZS PR Radom. Niedzielny rywal jest podobnego pokroju, gdyż sąsiaduje z akademikami w tabeli. W tym sezonie krakowianie tylko trzy razy zgarnęli komplet punktów.
- Powiem szczerze, że niewiele wiem o zawodnikach Wisły. Przeglądałem ich skład w internecie, ale nie kojarzę żadnych nazwisk - dodał Borkowski.
Główną siłą Białej Gwiazdy są Kamil Kamęcki i Łukasz Pająk - młodzi, wysocy zawodnicy. Pierwszy z nich dobywa średnio 15 punktów w meczu, a drugi zbiera ponad 7 piłek w spotkaniu. W ostatniej kolejce wiślacy pokonali 67:59 Basket Kraków, który jako jedyny w tym sezonie był w stanie pokonać Start.
Lublinianie do jutrzejszej potyczki przystąpi w najmocniejszym składzie. Niepewny jest jedynie występ Artura Bidyńskiego, który zmaga się z lekkim urazem kolana. - Zagramy tak jak zawsze i postaramy się zdobyć kolejny komplet punktów, który przybliży nas do realizacji upragnionego celu - zapowiada Borkowski.
Początek spotkania o godz.17.45.