Naszpikowane zawodnikami z ekstraklasy zespoły AZS UMCS zrobiły swoje i w dobrym stylu, wygrywając wszystkie mecze, awansowały do półfinałów Akademickich Mistrzostw Polski w koszykówce, które odbywają się w Lublinie.
Początek pierwszego ćwierćfinału był dość zaskakujący. Koszykarki AZS UMCS po trzech minutach niespodziewanie przegrywały 0:8 z AZS AWF Katowice. Szybko się jednak otrząsnęły i zaczęły odrabiać straty. Po pierwszej kwarcie były gorsze już tylko o jeden punkt, a w kolejnych zaczęły odskakiwać rywalkom. Ostatecznie spokojnie zwyciężyły 73:60.
- Wyszliśmy z założenia, że musimy rzucać wszystko co się da, bo a nuż się uda. Rywal jest drużyną potężną, ma w składzie kadrowiczki, jest głównym faworytem tej imprezy. Pod koszem nie mieliśmy szans z takim zespołem. Dziewczyny włożyły w ten mecz całe serce. Wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia. Porażka 13 punktami z taką drużyną nie przynosi nam wstydu. Pamiętajmy, że nasza najwyższa zawodniczka jest wzrostu ich rozgrywającej - powiedział trener zespołu ze Śląska Michał Batorski.
W półfinale rywalem Dominiki Owczarzak i spółki będzie Uniwersytet Warszawski, który wyeliminował broniący tytułu Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ten mecz odbędzie się o godz. 11. W finale zwycięzca zmierzy się z lepszym w derbach Trójmiasta, pomiędzy Uniwersytetem Gdańskim a Politechniką Gdańską.
Z awansem do kolejnego etapu rywalizacji problemów nie mieli również koszykarze AZS UMCS, którzy pewnie pokonali AWF Poznań 73:59.
- Grało nam się trochę trudno, bo to był nasz najsłabszy mecz na tym turnieju. Pozwoliliśmy się chłopakom z Poznania otworzyć w rzutach dystansowych. Sami też słabo broniliśmy i dlatego w pewnym momencie mecz był taki, może nie na styku, ale z naszą małą przewagą – ocenił rozgrywający AZS-u Przemysław Tradecki.
Już dziś o godz. 8 lubelska ekipa powalczy o finał z Uczelnią Łazarskiego w Warszawie. W drugim półfinale (9.30) Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie zmierzy się z Akademią Wychowania Fizycznego w Katowicach.