Venta po dramatycznym spotkaniu ograła Symbit 76:63 i wciąż jest niepokonana w rozgrywkach Ligi Maxi. Cukropol przegrał z Lancetem.
Nic nie zwiastowało, że to będzie aż tak emocjonujący mecz. Symbit miał apetyt na pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach im. Andrzeja Wawrzyckiego, ale od samego początku przegrywał z Ventą. Po trzech kwartach przewaga Roberta Dudka i spółki była dość wyraźna. Wówczas nieoczekiwanie obudzili się koszykarze Symbitu. Zaczęli grać dużo lepiej i doprowadzili do remisu po 54.
Gdy sekundy przed końcem najskuteczniejszy w ich szeregach Piotr Goszko został sfaulowany, wydawało się, że pogoń zakończy się sukcesem. Goszko szykował się do rzutów osobistych a zawodnicy Venty zaciskali zęby ze złości. – Spapraliśmy sprawę, jak mogliśmy wypuścić z rąk to zwycięstwo – zdawali się mówić sami do siebie. Ale to nie był ostatni zwrot akcji w meczu.
Goszko nie wytrzymał presji, zmarnował oba wolne i do wyłonienia zwycięzcy niezbędna była dogrywka. Zawodnicy Venty dostali drugie życie i nie zmarnowali go. W dodatkowym czasie zwyciężyli zdecydowanie 22:9, a w całym meczu 76:63 i wciąż są jedną z dwóch niepokonanych drużyn w Lidze Maxi.
Sporo działo się także w spotkaniu Cukropolu Pszczółka z Lancetem. Faworyzowana ekipa Tomasza Szczotki do meczu przystąpiła jednak w zaledwie pięcioosobowym składzie i nie wytrzymała kondycyjnie. Znakomita forma Pawła Zdeba, który rzucił 24 punkty, to było za mało. Ekipa lekarzy zwyciężyła 67:55.
– Wiedzieliśmy, że Cukropol to mocny zespół, że o zwycięstwo nie będzie łatwo, ale przygotowaliśmy się dobrze do tego meczu. Wystawiliśmy silny skład, mogliśmy stosować rotację i gospodarować siłami. To dla nas bardzo istotne, bo jesteśmy najstarszą drużyną w stawce, a obniżenie wieku uczestników do 35 lat sprawiło, że tempo spotkań jest szybsze i czasem ciężko nadążyć za młodszymi kolegami. Nadrabiamy ambicją. Tym razem udało się zagrać dobre zawody i po emocjonującym meczu odnieśliśmy, myślę, zasłużone zwycięstwo – stwierdził Jacek Gołacki z Lancetu.
Pytany, o cele drużyny na trwający sezon, dodał:
– Oczywiście, chcielibyśmy być jak najwyżej, wygrywać jak najwięcej meczów, ale nie za wszelką cenę. Dla nas to przede wszystkim zabawa. Cieszymy się z każdej możliwości spotkania i gry z kolegami i znajomymi, z którymi znamy się z parkietu.
Liderem rozgrywek pozostało PGE Dystrybucja, które potwierdziło dominację, rozbijając zespół Lipa Team 69:35. Tabelę zamyka Jurand, który w miniony weekend nie mógł poprawić swojego dorobku, bo pauzował. W niedzielę stanie przed szansą na pierwsze zwycięstwo. Zmierzy się z Symbitem, który dotychczas również wyłącznie przegrywał.
Najbliższa kolejka będzie już ostatnią w tym roku. Później zawodników czeka przerwa świąteczno-noworoczna. Do gry wrócą po święcie Trzech Króli.
Wyniki: Cukropol Pszczółka – Lancet 55:67 * PGE Dystrybucja – Lipa Team 69:35 * Symbit – Venta 63:76 * Pauza: Jurand.
- PGE 4 8 97
- Venta 3 6 51
- Cukropol 4 6 1
- Lancet 3 5 10
- Lipa Team 4 5 -50
- Symbit 3 3 -29
- Jurand 3 3 -80
Niedziela, 18 grudnia, hala Startu przy al. Piłsudskiego: Venta – PGE Dystrybucja (godz. 17) * Lancet – Symbit (18) * Jurand – Cukropol Pszczółka (19) * Pauza: Lipa Team.