Spokojne utrzymanie w rozgrywkach. To plan akademickiego zespołu z Lublina na pierwszy od wielu lat sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Cel dość zachowawczy, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę siłę krajowej części kadry.
Działacze akademickiego klubu zamierzają pójść drogą Wikany-Startu Lublin i sięgnąć po pierwszoroczniaczki, a więc zawodniczki, które do tej pory nie grały w Europie.
- Taką politykę determinują nasze możliwości finansowe. Nie stać nas na doświadczone koszykarki, ograne na Starym Kontynencie. Dlatego sięgamy po młodsze dziewczyny, które chcą się wypromować i nie mają jeszcze tak wygórowanych oczekiwań finansowych - wyjaśnia Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec AZS UMCS.
Do prowadzonego przez niego zespołu dołączą w sumie trzy zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych, występujące na pozycjach: 1, 2 oraz 5. Amerykanki nie rozpoczną przygotowań razem z pozostałymi koleżankami. Dołączą do drużyny dopiero we wrześniu.
Akademiczki do końca miesiąca będą przygotowywały się na własnych obiektach. W ostatni weekend sierpnia rozegrają dwa sparingi na wyjeździe - z pierwszoligowymi zespołami z Aleksandrowa Łódzkiego oraz Pabianic.
- Później będziemy grać już tylko z zespołami z Tauron Basket Ligi. Na początku września weźmiemy udział w turnieju w Łodzi, a w dniach 12-14 września zorganizujemy podobny turniej u siebie. Na tydzień przed startem ligi pojedziemy do Torunia. Mamy wolny jeszcze weekend 20-21 września. Na tę chwilę nie wiem jeszcze, czy zagramy wówczas kolejny turniej czy jedynie sparingi - kończy Szewczyk.
Akademiczki z licencją
AZS UMCS, podobnie jak wcześniej Wikana-Start Lublin, nie miał problemów z uzyskaniem licencji na występy w Tauron Basket Lidze. Akademiczki, podobnie jak jedenaście innych zespołów, pozytywnie przeszły weryfikację i otrzymały pozwolenie na występy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Lubelski zespół będzie obok Ślęzy Wrocław i MKK Siedlce jednym z trzech beniaminków.