Na takie chwile czekano w Lublinie od lat. Pełna hala, tumult stworzony przez kibiców oraz zwycięski Start sprawiły, że fani basketu poczuli się jak na meczach "czerwono-czarnych” w ekstralidze..
Od początku w grze obu zespołów widać było dużą nerwowość. W pierwszej kwarcie lekką przewagę osiągnęli przyjezdni, jednak "trójka” Bartłomieja Karczewskiego w ostatnich sekundach tej odsłony dała miejscowym remis 15:15. W drugiej kwarcie również obserwowaliśmy wiele walki na parkiecie, która jednak odbiła się sporą ilością niewymuszonych błędów. Wiele niecelnych rzutów wykonał Michał Sikora, a mimo to Start do przerwy prowadził 41:38. Kibice zaczęli odliczać czas dzielący ich od awansu.
Tuż po przerwie spotkał ich srogi zawód, gdyż przez pierwsze trzy minuty podopieczni trenera Piotra Karolaka nie byli w stanie trafić do kosza. W 25 min kielczanie prowadzili 49:43. Na szczęście był to tylko chwilowy przestój Startu. Po chwili nasi zawodnicy wyrównali stan spotkania.
Walka "punkt za punkt” trwała aż do 33 min, kiedy to Michał Samborski popisał się dwoma celnymi rzutami i wyprowadził lublinian na czteropunktowe prowadzenie.
W końcówce goście próbowali zniwelować straty rzutami zza linni 6,25 m, ale byli w tym elemencie wyjątkowo nieskuteczni.
W ostatniej odsłonie wspaniałą grą na tablicach popisał się Artur Bidyński, który zebrał aż osiem piłek po kolei. Przez końcowe pół minuty zgromadzona publiczność dziękowała zawodnikom Startu owacją na stojąco, a tuż po ostatniej syrenie na parkiet polał się szampan.
- Jestem niezmiernie szczęśliwy z tego awansu. Na gorąco nie chcę mówić o co będziemy walczyć w przyszłym sezonie. Z pewnością jednak będziemy chcieli przede wszystkim utrzymać się w rozgrywkach I ligi - powiedział Witold Czarnecki, prezes Startu.
- To mój piąty awans w karierze. Mimo że niektórzy w pewnym momencie przestali w nas wierzyć, to potrafiliśmy przezwyciężyć krytykę i pokazać niedowiarkom, że jesteśmy w stanie grać na wysokim poziomie - dodał Michał Sikora, rozgrywający nowo upieczonego pierwszoligowca.
Start Lublin - UMKS Kielce 80:66 (15:15, 26:23, 16:18, 23:10)
Kielce: Bacik 2, Makuch 8, Jurczyk 5, Gil 13, Pilecki 13, Miernik 13, Kasperzec 10, Fąfara 2.
Sędziowali: Pietrzak i Proc. Widzów: 1500.
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 2-1.