We wtorek o godzinie 18 w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich Start Lublin podejmie Polonię Warszawa w tradycyjnym meczu Słodkich Serc.
Akcja "Pomóż dzieciom przetrwać zimę” zainicjowana została przez dziennikarkę Ewę Dados w 1993 r. i odbywa się już po raz szesnasty. Rok później do zbiórki przyłączyli się koszykarze. W pierwszym w historii meczu zawodnicy występującego wówczas w ekstraklasie Agrofaru Kraśnik przegrali z Mazowszanką Pekaesem Pruszków 104:121.
Od zawsze podczas tych spotkań najmniej ważne były koszykarskie popisy. Głównym celem akcji jest zebranie jak największej liczby słodyczy dla potrzebujących dzieci, które tego dnia są biletem wstępu.
- Jak zwykle w wypadku takich potyczek nie jest dla nas ważny wynik, choć z doświadczenia wiem, że nasi koszykarze zawsze podchodzą do tych zawodów bardzo ambitnie. Jednak trzeba mieć świadomość, że jesteśmy w trakcie sezonu, a naszym celem jest awans do pierwszej ligi, więc będziemy uważać na kontuzje. Sądzę, że będzie to pokaz koszykówki i uczta dla kibiców, którzy zdecydują odwiedzić się dzisiaj halę MOSiR - informuje Cezary Wicha, kierownik Startu.
Polonia Warszawa w tegorocznych rozgrywkach PLK spisuje się wyśmienicie i znajduje się na czwartym miejscu w tabeli. W tym sezonie podopieczni Wojciecha Kamińskiego pokonali między innymi Anwil Włocławek i Asseco Prokom Sopot.
Gwiazdami stołecznej ekipy są Kevin Johnson, Greg Harrington, Tommy Adams i Michael Ansley. Szczególnie ciekawym zawodnikiem jest ten ostatni, gdyż w swojej karierze zaliczył występy w Orlando Magic, Philadelphi 76ers i Charlotte Hornets. - Do Lublina przyjeżdżamy po zwycięstwo. Inaczej nie byłoby sensu grać.
Prawdopodobnie przeciwko Startowi zagramy w najmocniejszym składzie, więc będzie to kolejna okazja do przećwiczenia pewnych elementów taktycznych - zapowiada Janusz Kołakowski, kierownik drużyny gości.
Start Lublin to jeden z najmłodszych zespołów występujących w rozgrywkach grupy C drugiej ligi. Z pewnością dla Rafała Króla czy Bartłomieja Karczewskiego konfrontacja z zawodnikami mającymi za sobą występy w NBA będzie niezapomnianym przeżyciem i bezcenną lekcją doświadczeń. Lublinianie przystąpią do tego meczu jedynie bez Artura Bidyńskiego, który wciąż zmaga się z kontuzją kolana.