Koszykarze Olimpu-Startu Lublin są niepokonani w rozgrywkach pierwszej ligi od sześciu spotkań. w środę o godz. 18.30 staną przed szansą przedłużenia dobrej passy.
W składzie rywali nie pojawi się jednak Jakub Dłoniak, który napsuł sporo krwi lublinianom w pierwszym starciu obu drużyn, zakończonym porażką Startu 62:69.
– Rzucił nam wtedy 31 punktów, z czego większość w pierwszej kwarcie – powiedział Tomasz Celej, lider Olimpu-Startu. 26-letni koszykarz ostatni raz na parkiecie pojawił się 18 listopada ubiegłego roku, ale wówczas, w meczu z Siarką Tarnobrzeg, złamał kość piszczelową.
Spójnia to jednak nie tylko Dłoniak. W składzie ekipy Mieczysława Majora aż roi się od doświadczonych graczy, a największą uwagę trzeba zwrócić na Wiktora Grudzińskiego (w przeszłości m.in. Anwil Włocławek) i Marcina Stokłosę (grał m.in. w Turowie Zgorzelec).
– Zatrzymanie tego duetu będzie kluczem do zwycięstwa. Grudziński w pojedynkę nie wygra meczu, bo ktoś musi dostarczyć mu piłki pod kosz. Za to zadanie odpowiedzialny jest Stokłosa – tłumaczy Łukasz Kwiatkowski, który najprawdopodobniej będzie wyznaczony do powstrzymania centra rywali.
Oba zespoły przystąpią do dzisiejszego meczu w dość dobrych nastrojach. Lublinianie ostatni raz przegrali 9 stycznia z Sokołem Łańcut. Z kolei Spójnia, dzięki sobotniemu zwycięstwu z Tempcold AZS Politechniką Warszawską, zakończyła serię trzech spotkań bez zwycięstwa.
– Nastroje w zespole są bardzo dobre, bo wiadomo, że sukcesy budują atmosferę – powiedział Celej.
– Poza tym w porównaniu do pierwszego meczu ze Spójnią mamy szerszą ławkę, bo do dobrej formy dochodzi Rafał Król, a niedawno przecież wzmocnił nas Tomasz Prostak, który okazał się bardzo dobrym zawodnikiem – dodaje Kwiatkowski.