Aleksandra Zięmborska robiła co mogła, ale reprezentacji Polski nie udało się awansować do igrzysk olimpijskich w Paryżu
Droga do stolicy Francji wiodła przez Hong Kong, gdzie FIBA wyznaczyła turniej kwalifikacyjny. W Azji do wywalczenia była tylko jedna przepustka, o którą ubiegało się osiem ekip. Biało-Czerwone do tej imprezy przygotowywały się od dłuższego czasu. Warunki były komfortowe, a specjalnie dla nich nawet skrócono sezon Orlen Basket Ligi.
Ostatecznie w składzie kadry znalazło się miejsce dla Aleksandry Zięmborskiej, która w tym sezonie reprezentowała barwy Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin. Przypomnijmy, że jedna z liderek akademiczek w poprzednim roku sięgnęła po wicemistrzostwo świata U-23. Obok niej w składzie reprezentacji znalazły się również: Marissa Kastanek, Aldona Morawiec oraz Klaudia Sosnowska.
Przez fazę grupową Biało-Czerwone przebrnęły dość sprawnie. Pierwszego dnia najpierw rozbiły 21:6 Egipcjanki, a później uległy 12:16 Węgierkom. Przeciwko ekipie z Afryki Zięmborska rozegrała bardzo dobry mecz i zdobyła pięć „oczek”.
Piątkowe rezultaty sprawiły, że Polki były o krok od awansu do półfinału. Aby tak się stało wystarczyło pokonać Hong Kong i zdobyć w tym meczu minimum 13 pkt. Dość nieoczekiwanie najsłabszy zespół turnieju długo robił problemy faworytkom. Ostatecznie jednak na 14:3 trafiła Kastanek, co już wyraźnie rozluźniło Polki. One ostatecznie wygrały aż 17:7 i zakwalifikowały się do półfinału.
W nim zmierzyły z bardzo silnymi Holenderkami. Nasze zawodniczki jednak zagrały najlepszy mecz w tym turnieju i prowadziły nawet 14:4. Klasą dla siebie była Zięmborska, która walczyła z całych sił zarówno w obronie, jak i ataku. Zdobyła w tym spotkaniu 6 pkt.
Takiej formy nasze zawodniczki nie zaprezentowały już jednak w finałowej rywalizacji z Azerbejdżanem. Mecz rozpoczął się znakomicie dla Polek – najpierw trafiła za 2 pkt Kastanek, a po kolejnych akcjach w tym celnym rzucie z faulem Zięmborskiej było już 5:0. Azerki w swoim składzie miały jednak Tiffany Hayes. Pochodząca z USA zawodniczka była motorem napędowym zespołu z Kaukazu. Długo jednak Biało-Czerwone utrzymywały przewagę w okolicach 3-4 pkt. Punktem zwrotnym okazał się moment, kiedy Hayes wpadła z impetem w bandy reklamowe.
Przy tym wypadku doznała kontuzji barku i na kilka minut opuściła boisko. Azerki od tego momentu zaczęły częściej dogrywać do Marcedes Walker. Potężna centerka skutecznie wykańczała kolejne akcje doprowadzając do remisu. W międzyczasie na boisko wróciła Hayes. Jej akcje oraz innej naturalizowanej Amerykanki, Alexandry Mollenhauer sprawiły, że po upływie 10 min na tablicy wyników był remis 16:16. Dogrywka rozgrywana do dwóch punktów była dramatyczna. Najpierw do kosza trafiła Hayes, później nieskutecznie z dystansu rzuciła Kastanek. Polki obroniły kolejną akcję, a następnie Zięmborska trafiła spod kosza. Niestety później piłka przeszła zawodniczkę Polskiego Cukru AZS UMCS i trafiła do Mollenhauer, która trafiła spod kosza.
W ten sposób bilet do Paryża pewny mają już Azerki. Polki mają jeszcze jedną szansę na uzyskanie przepustki olimpijskiej. Ostatni turniej kwalifikacyjny odbędzie się w dniach 16-19 maja w węgierskim Debreczynie.