Polskie zawodniczki zajęły drugie miejsce w grupie C na FIBA Youth European Challengers 2021 w tureckiej Konyi. W ostatnich dwóch spotkaniach triumfowały, chociaż nie było to łatwe zadanie
Na przestrzeni całego turnieju Biało-Czerwone tylko raz schodziły z parkietu pokonane. W czwartek przegrały z późniejszym zwycięzcą tureckiej odsłony tej imprezy, czyli Francją (54:71). Wcześniej jednak pokonały Białoruś (71:53) i Portugalię (86:51), więc miały szansę na dobry wynik.
W sobotę, po niezwykle zaciętym meczu, podopieczne Krzysztofa Szewczyka pokonały Rosjanki 75:70. Polski słabo rozpoczęły i poświęciły całą pierwszą kwartę na odrabianie strat. W kolejnych partiach niemal przez cały czas były na kilkupunktowym prowadzeniu. Dzień później również nie brakowało emocji, bo o ich wygranej z Turcją zadecydował zaledwie jeden punkt (49:48). Scenariusz tej konfrontacji był inny – po dobrej pierwszej połowie Biało-Czerwone omal nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa w drugiej części.
We wszystkich pięciu meczach w Konyi na parkiecie oglądaliśmy Emilię Koślę z Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. W starciu z Francją spędziła na parkiecie ponad pół godziny i zdobyła w tym czasie 21 punktów, miała 5 zbiórek i 4 asysty. W spotkaniu z Turczynkami nie było już tak dobrze – zanotowała 5 punktów, 3 zbiórki i 2 asysty w nieco ponad 23 minuty.