ROZMOWA Z Krzysztofem Szewczykiem, szkoleniowcem Pszczółki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin
Zwycięstwo z Avangard Kijów, minimalna porażka z utytułowanym Good Angels Koszyce. Trzeba przyznać, że z dobrej strony pokazaliście się w drugim turnieju Eastern European Women’s Basketball League.
– Szkoda tego meczu z Koszycami, tym bardziej, że przegraliśmy na trzy sekundy przed końcem spotkania. Na koniec regulaminowego czasu gry nie zastawiliśmy rywalki na zbiórce na koniec dogrywki plus jakieś takie bezsensowne faule, które wysyłają zespół przeciwny na zbiórkę. To zdecydowało – detale. A zespół z Koszyc jest zbyt doświadczony, żeby takich naszych błędów nie wykorzystać.
Jedną z kluczowych przyczyn porażki było też chyba to, że w końcówce za faule spadły Marta Jujka i Kateryna Dorogobuzova.
– Kluczową przyczyną był brak zastawienia. I to nie mieli zastawić gracze wysocy, tylko gracze obwodowi.
Bolesna była także strata Dominiki Owczarzak.
– Bolesna.
Dzisiejszym meczem pokazaliście jednak, że wygrana z Wisłą w Krakowie nie była przypadkiem. Skoro potraficie pokonać Good Angels, czołową europejską drużynę, w Tauron Basket Lidze Kobiet jesteście w stanie bić się o medale.
– Oczywiście, że tak. Już w szatni powiedziałem dziewczynom, że są dwa wnioski z tego meczu. Jeden taki, że musimy wyciągnąć wnioski z tych wszystkich detali, a drugi, że z każdym w tej lidze jesteśmy w stanie wygrać.
Zagraliście cztery mecze w ciągu ośmiu dni, dwa wygrane, jeden minimalnie przegrany. Wychodzi na to, że zespół jest dobrze przygotowany fizycznie.
– Nie mamy jakichś problemów kondycyjnych, ale może też czwartkowy wieczór, mecz z Zagłębiem Sosnowiec, miał wpływ na straty w końcówce spotkania z Good Angels. Ciężko powiedzieć. Na pewno szczególnie w nogach odczuła to Dominika Owczarzak. W sobotę musiała częściej schodzić, w niedzielę dostała już wolne, żeby odpoczęła.
Wygrywając w niedzielę z zespołem z Kijowa znacznie przybliżyliście się do turnieju finałowego.
– Jesteśmy w tej górnej trójce, przed nami jeszcze turniej w Wilnie na początku stycznia. Wydaje się, że jeśli wygramy jeszcze jeden mecz, awansujemy do Final Six. Ale poczekajmy.
EEWBL jest dla was celem samym w sobie czy wykorzystujecie te rozgrywki do zbierania doświadczenia?
– Chcemy grać i wygrywać. Nie uczestniczylibyśmy tylko po to, żeby sobie pograć, żeby ogrywać graczy. Chcemy wygrać.
Asia Boyd dobrze wprowadziła się do zespołu, ale to chyba nie jest jeszcze pełnia jej potencjału. Kiedy zobaczymy, na co naprawdę stać Amerykankę?
– Myślę, że po świętach. Tak naprawdę nie było czasu, żeby spokojnie potrenować. Ona jest z nami od półtora tygodnia, odbyła w tym czasie raptem cztery treningi. Co chwilę gdzieś gramy.
Teraz przed wami bardzo ważne spotkanie w Gorzowie Wielkopolskim. Ważne także w kontekście walki o awans do Pucharu Polski.
– Już dawno powiedziałem dziewczynom, że to będzie kluczowe spotkanie. Chcąc grać w Pucharze Polski, musimy je wygrać, ale nie będzie łatwo, bo AZS AJP spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze. Czeka nas ciężka walka.