Fot. Michał Piłat/azs.umcs.pl
Pszczółka AZS UMCS Lublin spotkaniem ze Ślęzą Wrocław zakończyła sezon 2015/16.
Przed rokiem, po uzyskaniu prawa gry w ekstraklasie, w lubelskiej ekipie marzono o awansie do play-off. W pierwszym sezonie ta sztuka się nie udała, ale już drugi Pszczółki zakończyły na dobrym, szóstym miejscu, na kilka kolejek przed końcem fazy zasadniczej, zapewniając sobie prawo gry w ćwierćfinale. Niestety, znacznie bogatsza i dysponująca mocniejszym składem Ślęza okazała się przeszkodą nie do przeskoczenia. Akademiczki przegrały dwa razy i zakończyły rozgrywki w sezonie 2015/16. Mają jednak sporo powodów do zadowolenia. Zrealizowały swój cel i dorzuciły do niego olbrzymi bonus, triumfując w Pucharze Polski, co jest największym sukcesem w historii klubu.
– Myślę, że Ślęza wygrała zasłużenie. My daliśmy z siebie tyle, ile mogliśmy. Nie możemy mieć do siebie pretensji. Było zaangażowanie, była walka. Po tej walce okazaliśmy się słabsi. Nie ma się co rozwodzić nad detalami tego meczu. Ślęza jest w półfinale. Serdecznie im gratulujemy i życzymy medalu – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec lubelskiego zespołu Krzysztof Szewczyk.
– Jest nam strasznie przykro, że nie udało nam się wejść do tej upragnionej „czwórki”, ale taki jest sport. Dla nas sezon się w tym momencie skończył. Co do meczu, trener nam powiedział, że w takim spotkaniu bardzo istotne są szczegóły. Jedna zbiórka, jeden faul, jedna obrona – tych szczegółów dzisiaj zabrakło – dodała kapitan zespołu, Oliwia Szumełda-Krzycka.
Teraz przed lubelskimi koszykarkami okres roztrenowania. Zagraniczne zawodniczki wcześniej wrócą do swoich domów, a część krajowych koszykarek, studiujących na UMCS, weźmie udział w akademickich mistrzostwach Polski. W drużynie, prowadzonej przez Andrzeja Dubielisa, zagrają także związane z MKK Siedlce Katarzyna Trzeciak oraz Aldona Morawiec. Byłe zawodniczki Pszczółki, podobnie jak ich klubowa koleżanka Magdalena Koperwas, dostały niedawno powołania do seniorskiej reprezentacji kraju.
Kontrakty większości zawodniczek lubelskiego klubu wygasają wraz z końcem sezonu, ale inaczej niż to było przed rokiem, rewolucji kadrowej raczej nie będzie. Trener Szewczyk chciałby utrzymać większość składu i kontynuować pracę z zespołem, a zarząd rozpoczął już rozmowy w sprawie przedłużenia umów.