fot. azs.umcs.pl
Sobotnie zwycięstwo nad Artego Bydgoszcz było dla Pszczółki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin już czwartym sukcesem w gościach. Poza własnym parkietem skuteczniejsze są tylko mistrzynie Polski.
W całym poprzednim sezonie lublinianki wygrały tylko pięć razy na terenie przeciwników. W obecnym, choć rozgrywki są dopiero na półmetku, ta sztuka udała im się już czterokrotnie. W parze z sukcesami na wyjazdach idzie miejsce w tabeli. Akademiczki są czwarte, zaledwie jeden punkt tracąc do wicelidera, Ślęzy Wrocław.
Na przykładzie spotkania w Bydgoszczy widać, że recepta na sukces w meczach wyjazdowych jest prosta. – W meczu z Artego skupiłyśmy się głównie na obronie. To jest klucz, bo to jest nasza silna strona. Jeśli idzie nam obrona to jest nam łatwiej również w ataku. Wiemy, jak zespół z Bydgoszczy jest mocny. Szczególnie grając u siebie. Musiałyśmy być skoncentrowane cały mecz i to się udało – powiedziała Agata Dobrowolska, koszykarka Pszczółki.
Po meczu w Bydgoszczy nie wszystkim w lubelskiej ekipie dopisują jednak humory. W marnym nastroju musi być w szczególności Dominika Owczarzak, która kolejny raz doznała poważnej kontuzji. Po urazie kostki, z którym zmagała się przez kilka tygodni, tym razem uszkodziła rękę.
– Dominika upadła na łokieć, zrobił się przeprost w stawie. Nie wiemy dokładnie jak poważny jest uraz i jak długo potrwa pauza, ale wiemy na pewno, że w meczu z Wisłą będziemy musieli radzić sobie bez niej. Więcej będę mógł powiedzieć po badaniach, które Dominika przejdzie w Łodzi – poinformował Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec Pszczółki.
W środowym meczu z mistrzyniami Polski jako podstawowa rozgrywająca znów będzie musiała zagrać więc Tess Madgen. Niewykluczone, że lubelski zespół wzmocni nowa koszykarka, która zastąpi Olivię Szumełdę-Krzycką. – Nie będziemy już ukrywali, chodzi o Martę Mistygacz. We wtorek się wyjaśni, czy będzie mogła zagrać już z Wisłą – wyjaśnił Szewczyk.
Zdecydowanymi faworytkami tego spotkania będą mistrzynie Polski, ale akademiczki wiedzą, jak z nimi grać, żeby wygrać. Są jedynym zespołem, który pokonał je w tym sezonie i to na ich terenie. – Nie będzie łatwo, tym bardziej, że zagramy bez Dominiki. Musimy liczyć na jak najniższy wynik. Czym niższy, tym nasze szanse są większe. Kluczowe będzie wyeliminowanie atutów ofensywnych rywalek – ocenił szkoleniowiec.