Trzeci zagraniczny transfer mistrzyń Polski. W piątek Polski Cukier AZS UMCS ogłosił, że ma nową rozgrywającą. Lublinianki wzmocniła Shyla Heal.
Australijka mierzy 167 cm wzrostu i ma 21 lat. W poprzednim sezonie reprezentowała barwy dwóch klubów w ojczyźnie. Najpierw Sydney Flames, a następnie Townsville Fire.
I na pewno może być zadowolona ze zmiany barw klubowych, bo z tym drugim zespołem wywalczyła mistrzostwo Australii. W całych rozgrywkach wystąpiła w 24 spotkaniach, a średnio notowała w nich: 13 punktów, 3,3 asysty oraz 3,3 zbiórki. Kilka tygodni temu miała też okazję występować z kadrą w Pucharze Azji, gdzie zajęła trzecie miejsce. W barwach drużyny narodowej spędzała na parkiecie prawie 18 minut (sześć spotkań) i zdobywała 7,5 „oczka” na mecz, a do tego 2,3 asysty oraz 2,2 zbiórki.
W 2021 roku została wybrana w drafcie WNBA przez Chicago Sky. I to z ósmym numerem. Wielkiej kariery w Stanach Zjednoczonych jednak nie zrobiła. Jej przygoda z amerykańską koszykówką zakończyła się zaledwie na czterech meczach, 31 minutach oraz ośmiu zdobytych punktach. Szybko zdecydowała się na powrót do domu.
– Jej poprzedniczką już kilka lat temu była Tess Madgen, która też była z Australii. Shyla będzie miała za zadanie zastąpić Aleksandrę Stanaćev. Mają trochę odmienny styl gry, bo Shyla jest troszkę bardziej dynamiczna i prezentuje taką młodzieńczą fantazję na boisku. Na pewno da nam dużo energii po obu stronach parkietu. Potrafi zdobywać punkty z dystansu czy też z rajdów pod kosz. Bardzo na nią liczymy – mówi na klubowym portalu Krzysztof Szewczyk, trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.