Rozmowa z Kacprem Młynarskim, koszykarzem Polskiego Cukru Start Lublin
Jak pan się czuje po powrocie do drużyny Startu Lublin?
- Miałem przetarcie w turnieju Lotto 3x3 Liga, co sprawiłem, że nie odczułem tej pauzy aż tak mocno. Zresztą ja też cały czas trenowałem z zespołem. Przychodziłem godzinę przed treningiem, rozgrzewałem się z zespołem, ale nie grałem na kontakcie.
Dlaczego przegraliście z Enea Zastal BC Zielona Góra?
- Zagraliśmy fatalnie przez pierwsze 34 min i nie mogliśmy złapać właściwego rytmu. Później była szalona pogoń. Z nimi jednak jest tak, że trzeba mieć szczęście. Na pewno plusem jest to, że odrobiliśmy sporą część strat. Szkoda jednak, że wcześniej zawiedliśmy.
Problemem była zwłaszcza obrona...
- W pierwszej kwarcie mieliśmy problem z zastawieniem swojej tablicy. Później oni kończyli bez problemów sporo akcji dwójkowych. Ciężko powiedzieć, jaka była tego przyczyna. Na pewno nie realizowaliśmy przedmeczowych założeń.
Przed wami wyjazdowe spotkanie z Rawlplug Sokół Łańcut. W tym sezonie jednak wasza gra w obcych halach wygląda bardzo słabo. Jaka jest tego przyczyna?
- Najpierw lecimy do Izraela na mecz ENBL. Później czeka nas wyjazd do Łańcuta, więc zapowiada się trudny okres. Nasza postawa w wyjazdowych spotkaniach jest dla mnie pewną niewiadomą. Ostatnio nie jeździłem z zespołem na takie spotkania, a wcześniej po prostu graliśmy w nich źle. Mam nadzieję, że w meczu z Rawlplug Sokół Łańcut zaprezentujemy się już znacznie lepiej.
Po tych wszystkich wydarzeniach związanych z odsunięciem pana od drużyny czuje pan jeszcze związek z organizacją Start Lublin?
- Jestem profesjonalistą. Sytuację ułatwia mi fakt, że trenowałem z zespołem. Z zawodnikami mam dobre relacje i jesteśmy kolegami. Nie mam problemów, żeby grać z maksymalnym zaangażowaniem i zawsze daje 100 procent swoich możliwości. Brak mojej gry był decyzją trenera. Teraz on powiedział mi, że jestem z powrotem w zespole i mam nadzieję, że już tak zostanie. Przy okazji dziękuję kibicom za dobre przyjęcie. Usłyszałem od nich mnóstwo dobrych słów, co ułatwiło mi powrót do drużyny.