Cukier Pszczółka Start Lublin, po siedmiu kolejnych porażkach, wreszcie wygrał. Przełamanie przyszło w niespodziewanym momencie, bo w starciu z silnym Kingiem Szczecin
Na wstępie jednak trzeba zaznaczyć, że szczecinianie zmagają się z olbrzymimi problemami zdrowotnymi. W ich wyniku Arkadiusz Miłoszewski miał do dyspozycji jedynie 8 zdrowych zawodników. Skorzystał z 7, bo tym ósmym był zaledwie 15-letni Szymon Rosiński. Inna sprawa, że Tane Spasev także ograniczył rotację do absolutnego minimum i przez większość spotkania korzystał z zaledwie 7 graczy.
Goście przez większość meczu przeważali, ale długimi momentami nie potrafili udokumentować tego w postaci zbudowania wyraźnej przewagi. Taka miała miejsce jedynie na samym początku, kiedy w 3 min meczu Start prowadził 9:2. Duża w tym zasługa Jimmie Taylora, który nie miał dla siebie godnego przeciwnika w strefie podkoszowej. Niestety, końcówka pierwszej kwarty i początek drugiej zaprzepaścił ciężką pracę z inauguracyjnych minut. Mecz się wyrównał, a Tane Spasev zaczął szukać najlepszego ustawienia na boisku. Próbował m.in. obrony strefowej, ale ona zakończyła się dwoma celnymi rzutami za 3 w wykonaniu graczy Kinga.
Optymalne zestawienie personalne znalazł dopiero po przerwie. Długimi momentami rezygnował z graczy podkoszowych, więc Roman Szymański i Jimmie Taylor wylądowali na ławce rezerwowych. W zamian widzieliśmy dwóch rozgrywających – Michaelyna Scotta i Twetty Cartera. Taki zestaw personalny pozwolił Scottowi rozwinąć skrzydła, a Carter mógł skupić się na tym co lubi najbardziej, czyli rozdzielaniu piłek. W kluczowych momentach odpowiedzialność na swoje barki wziął Scott. 28-latek czasami irytował egoizmem na boisku, ale trzeba mu oddać, że podjął wiele dobrych decyzji i napędził grę „czerwono-czarnych”. A jego rzut za trzy punkty, oddany mimo asysty Michała Kroczaka, był akcją najwyższych lotów. Ostatecznie Start wygrał 85:81 i poprawił swoją sytuację w walce o utrzymanie.
Na koniec warto podkreślić dobrą grę w tym meczu mniej widowiskowych, ale bardzo skutecznych Clevelanda Melvina i Elijaha Wilsona. Pierwszy zdobył 19, a drugi 16 pkt. U rywali wyróżnił się natomiast Jakub Schenk, który do 15 pkt dołożył jeszcze 8 asyst.
King Szczecin – Polski Cukier Pszczółka Start Lublin 81:85 (17:23, 30:26, 17:15, 17:21)
King: S. Davis 26 (2x3), Matczak 19 (1x3), Schenk 15 (2x3), Kikowski 12 (2x3), Bartosz 6 oraz Kroczak 2, T. Davis 1.
Start: Melvin 19 (2x3), Scott 18 (2x3), Wilson 16 (2x3), Kostrzewski 12, Taylor 8 oraz Dziemba 9 (1x3), Carter 3, Obarek 0, Jeszke 0, Szymański 0.
Sędziowali: Jankowski, Andrzejewski i Tuński. Widzów: 1640.