Rozmowa z Liamem o’Reilly, koszykarzem Polskiego Cukru Start Lublin
- Jak ważne było dla was przełamać się po porażce w Dąbrowie Górniczej?
– To był dla nas bardzo ważny mecz. Wszyscy wiedzieliśmy, że nie możemy pozwolić sobie na przedłużenie słabej serii. Musieliśmy zwrócić uwagę na pewne rzeczy i wyeliminować błędy. Jestem dumny, że byliśmy w stanie zrobić to tak szybko. Bez wątpienia są elementy do poprawy, ale cieszymy się ze zwycięstwa. Szczególnie przed swoją publicznością.
- Muszę zapytać o trzecią kwartę. Coś niesamowitego. Pokazałeś świetną formę zza łuku i poprowadziłeś drużynę do zwycięstwa
– Mam powody do dumy. Czułem, że jestem w dobrej dyspozycji i po prostu chciałem to jak najdłużej kontynuować. Przede wszystkim odczuwałem, że rzut mi „siedzi”, a koledzy potrafili to wykorzystać.
- W przerwie meczu oddałeś kilka rzutów zza łuku, a już na początku trzeciej kwarty miałeś trzy trafione „trójki”. Ta krótka rozgrzewka pomogła?
– Zawsze chcę pracować nad swoimi dobrymi aspektami. Myślę, że „trójki” to najlepszy z nich. Tak jak powiedziałem, koledzy mnie znaleźli, a ja mogłem zdobywać punkty.
- Po świetnym starcie przydarzyła się wysoka porażka w Dąbrowie. To musiało być to dla was rozczarowujące.
– Z pewnością. Być może nie spodziewaliśmy się, że zagrają tak dobrze. To już jednak za nami, dużo rozmawialiśmy, przeanalizowaliśmy to bardzo dobrze. Być może nie zrobiliśmy wszystkiego tak jak powinniśmy. Mimo to uważam ich za naprawdę mocnego przeciwnika.
- Jakie są wasze cele na ten sezon?
– Pierwszym celem są play-offy. Rozmawiałem latem z trenerem i bardzo podobała mi się jego wizja drużyny. Bardzo podoba mi się atmosfera w drużynie i wierzę, że razem możemy robić wielkie rzeczy.
- A indywidualnie?
– Chcę się rozwijać, pokazać innym, a przede wszystkim sobie, że mogę grać na najwyższym poziomie w Europie.
- Jak oceniasz Lublin jako miasto. Jako Amerykanin to „city” czy raczej „town”?
– Myślę, że zdecydowanie Lublin to „city”. Moje rodzinne miasto jest wielkością bliżej Warszawy, ale jest tutaj naprawdę pięknie. Razem z dziewczyną mamy wszystko czego potrzebujemy i podoba nam się życie tutaj.