Polski Cukier Start Lublin zdobył Szczecin. Podopieczni Artura Grona wygrali z aktualnym mistrzem Polski 85:81.
Trzeba się poważnie zastanowić czy ten wynik należy odbierać w kategorii sensacji. Polski Cukier Start Lublin notuje najlepszy początek sezonu w historii swoich występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym od momentu powrotu do niej w 2014 roku.
Już przed meczem w Szczecinie miał na swoim koncie 5 zwycięstw w 6 spotkaniach. W czwartek do tego rekordu dopisał 6 wiktorię. Co ważne na rozkładzie ma już pokonanie wicemistrza Polski z zeszłego sezonu (WKS Śląsk Wrocław), jak i mistrza kraju (King Szczecin).
Trudno jednak nazwać sensacją tak pewny triumf. Nie można tu mówić o jakimkolwiek przypadku – lublinianie mieli swój plan na ten mecz i konsekwentnie go realizowali. Gracze pierwszej piątki zdobywali mnóstwo punktów – tu na pierwszy plan wysuwa się Jabril Durham. Jego boiskowa mądrość jest niesamowita i objawia się po obu stronach parkietu.
Kiedy trzeba było natomiast grać bardziej fizycznie, wtedy wykazywał się Barret Benson. Amerykanin skompletował drugie z kolei double-double. Tym razem było to 13 pkt i 14 zbiórek. Ważną zmianę dał Trey Wade, który w końcówce trzeciej kwarty zagrał kilka dobrych akcji zwłaszcza po bronionej stronie parkietu.
W czwartej kwarcie Start prowadził już różnicą 11 pkt. Nic nie dał nawet dramatyczny zryw szczecinian w samej końcówce. Przewaga „czerwono-czarnych” była zbyt duża, aby mogli oni oddać zwycięstwo w tej rywalizacji.
King Szczecin – Polski Cukier Start Lublin 81:85 (23:25, 17:15, 22:27, 19:18)
King: Udeze 13, Woodson 11 (3x3), Meier 10 (2x3), Mazurczak 9, Cuthbertson 9 (1x3) oraz Łabinowicz 10 (2x3), Dunn 8 (1x3), Nowakowski 9 (1x3), Żmudzki 2, Borowski 0.
Start: O’Reilly 21 (2x3), Durham 18 (1x3), Benson 13, Gabrić 12 (2x3), J. Karolak 11 (1x3) oraz Wade 6, Krasuski 2, Szymański 2, B. Pelczar 0, Put 0.
Sędziowali: Maliszewski, Langowski i Pacek. Widzów: 1000.