Hala Globus nie okazała się szczęśliwa dla reprezentacji Polski, która w niedzielny wieczór przegrała w Lublinie z Niemcami 69:72.
Kibice koszykówki w Lublinie mają już chyba dość hali Globus. Występujący w niej na co dzień zespół Polskiego Cukru Pszczółka Start Lublin w tym sezonie Energa Basket Ligi nie wygrał ani jednego domowego meczu.
Klątwa Globusa przeszła również na kadrę, która w niedzielny wieczór uległa w dramatycznych okolicznościach Niemcom. Ta porażka sprawia, że sprawa awansu do mistrzostw świata 2023 w Indonezji, Japonii i na Filipinach mocno się komplikuje.
O wyniku zadecydowała pierwsza połowa. Niemcy narzucili w niej swoje warunki gry. Było to widać zwłaszcza w drugiej kwarcie, w trakcie której przewaga rywali urosła nawet do 12 pkt. Po zmianie stron Polacy grali już trochę lepiej, ale przez całą trzecią kwartę nie potrafili dogonić przeciwników. Ci natomiast pod jej koniec zbudowali nawet 13 pkt przewagi. Szaleńcza pogoń Biało-Czerwonych zdała się na niewiele. Nie pomogły nawet dramatyczne próby trafienia do kosza w ostatnich sekundach meczu. Rywale utrzymali korzystny rezultat i są w dobrej sytuacji w kontekście kolejnych spotkań eliminacyjnych
W polskiej drużynie znakomicie zagrali Jakub Schenk i Aleksander Balcerowki. Pierwszy zdobył 17 pkt, a drugi był tylko o „oczko” gorszy. Wszystkich przyćmił jednak David Kramer. Zawodnik Basketball Löwen Braunschweig zdobył aż 24 pkt i był najważniejszą postacią niemieckiej kadry.
– Zawodnicy dali z siebie wszystko i jestem z nich dumny. Popełniliśmy drobne błędy, ale trzeba pamiętać, że oni te dopiero się uczą. W pierwszej połowie nie stawialiśmy dobrych zasłon, przez co penetrowaliśmy na boki boiska, a nie pod kosz. W drugiej połowie to się już zmieniło. Nasza obrona jest na właściwym poziomie. Większy problem mamy w ofensywie. Wiem jednak, że z czasem to się zazębi, bo mamy koszykarzy z olbrzymim potencjałem – powiedział Igor Milicić, trener Biało-Czerwonych.
– Jestem dumny z wysiłku moich zawodników, z tego jak graliśmy jako drużyna. Przegraliśmy w Niemczech z Estonią, ale moi zawodnicy świetnie odpowiedzieli w tym spotkaniu na tamten wynik. Nasza obrona i gra zespołowa były już zdecydowanie lepsza. Graliśmy bardzo dobrze i potrafiliśmy kontrolować tempo. W kluczowych momentach moi podopieczni trafiali bardzo ważne rzuty – powiedział z kolei Gordon Herbert, trener reprezentacji Niemiec.
Polska – Niemcy 69:72 (13:16, 17:24, 21:21, 18:11)
Polska: Schenk 17 (2x3) Zyskowski 14 (2x3), Garbacz 9 (3x3), M. Kolenda 3 (1x3), Dziewa 1 oraz Balcerowski 16, Gielo 5 (1x3), Marcel Ponitka 2, Mazurczak 2, Olejniczak 0, J. Karolak 0.
Niemcy: Kramer 24 (4x3), Lockhart 13 (4x3), Hollatz 8, Benzing 5 (1x3), Kratzer 4, oraz Sengfelder 8, Doreth 6 (2x3), Jallow 4, Kessens 0, Amaize 0,
Sędziowali: Rosso (Francja), Kozlovskis (Łotwa) i Mitrovski (Macedonia Północna). Widzów: 3500.
Inny wynik: Estonia – Izrael 69:79.
- Izrael 2 4 148:130
- Estonia 2 3 138:145
- Niemcy 2 3 138:138
- Polska 2 2 130:141
25 lutego: Estonia – Polska * Izrael – Niemcy.