Świetny mecz w Lublinie. Niestety, bez happy-endu. Pszczółka Start miała sporo dobrych momentów w trzecim meczu ćwierćfinałowym z Arged BMSlam Stalą. Prowadziła nawet różnicą 13 punktów. W czwartej kwarcie górą była jednak drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego, która wygrała 87:83. A to oznacza, że w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi 2:1.
Zawody od celnej trójki rozpoczął Chris Smith. Przez pierwsze 10 minut goście niemal cały czas byli na prowadzeniu. Niemal, bo przez chwilę na tablicy wyników pojawił się remis 3:3. Stal najwyżej wygrywała sześcioma punktami. Pszczółka Start kilka razy zbliżała się na odległość „oczka”, ale po pierwszej kwarcie było 23:26.
Druga odsłona to już przewaga czerwono-czarnych. Po 2,5 minutach gry w drugiej odsłonie punkty Thomasa Davisa pozwoliły wreszcie gospodarzom wyjść na prowadzenie 28:26. I nie oddali go już do końca pierwszej połowy. Po dwóch rzutach wolnych Kacpra Borowskiego było już nawet 44:31.
David Dedek na pewno nie był zadowolony z końcówki. Kiedy do końca gry pozostawało 30 sekund ekipa z Ostrowa Wielkopolskiego zaliczyła akcję za cztery punkty. Po pierwszym celnym osobistym Josip Sobin spudłował drugi, ale Mark Ogden zebrał piłkę i trafił z faulem. Efekt? Z wyniku 48:38 szybko zrobiło się 48:42. Na szczęście na koniec trójkę rzucił Davis i lublinianie schodzili do szatni z zapasem dziewięciu „oczek” (51:42). A to zapowiadało bardzo ciekawe kolejne 20 minut.
I dokładnie tak było. Stal systematycznie odrabiała straty i kiedy na zegarze pozostawały niecałe trzy minuty za trzy trafił Smith (60:62). Start nie zamierzał się jednak poddawać. Dwa razy doprowadzał do remisu, a na koniec z dystansu rzucił Dustin Ware i jednak przed ostatnią kwartą to czerwono-czarni nadal prowadzili, choć już tylko 68:67.
Końcowe 10 minut? Stal trafiła pierwsze cztery rzuty, w tym dwie trójki i było już 70:75. Siedem punktów z rzędu rzucił jednak rozgrywający kapitalne zawody Devin Searcy i po akcji dwa plus jeden Amerykanin doprowadził do wyrównania po 77. Trzeba dodać, że w tym momencie miał na koncie 10 celnych rzutów z gry na 11 prób.
Końcówka to wymiana ciosów. Szala raz przechylała się na stronę jednych, a po chwili drugich. Na 35 sekund przed końcem meczu po celnym rzucie Sherrona Doresey’a Walkera Pszczółka Start prowadziła 83:82. Niestety, gospodarze więcej punktów już nie zdobyli. Jeszcze przy stanie 83:86 lublinianie mieli szansę na doprowadzenie do dogrywki, ale popełnili błąd pięciu sekund i ostatecznie to ekipa z Ostrowa Wielkopolskiego cieszyła się z cennego zwycięstwa.
Kolejne spotkanie w tej parze odbędzie się w czwartek, ponownie w hali Globus. Początek zaplanowano na godz. 20.
Pszczółka Start Lublin – Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 83:87 (23:26, 28:16, 17:25, 15:20)
Pszczółka: Borowski 15, Dorsey-Walker 8 (1x3), Laksa 3 (1x3), Łączyński 3 (1x3), Szymański 2 oraz Searcy 23, Davis 12, Ware 7 (1x3), Dziemba 6 (1x3), Jeszke 3 (1x3).
Stal: Smith 28 (3x3), Garbacz 11 (2x3), Kell 10 (1x3), Sobin 7, Andersson 3 (1x3) oraz Florence 14 (2x3), Mokros 9 (2x3), Ogden 5, Kucharek.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-2.