Po przerwie na mecze reprezentacji czas wrócić do walki o ligowe punkty. Start Lublin w niedzielę zmierzy się w hali Globus z MKS Dąbrowa Górnicza. Spotkanie rozpocznie się o godz. 15.30. Transmisja tym razem tylko na portalu emocje.tv
MKS, tak samo jak czerwono-czarni wygrał do tej pory trzy z siedmiu spotkań. W weekend postawa rywali będzie jednak dużą niewiadomą. Powód? Trener Boris Balibrea ma w zespole dwóch nowych graczy, ale również nie ma swojego najlepszego strzelca. Souley Boum, który był także najlepiej punktującym zawodnikiem całej Orlen Basket Ligi (średnia 24,7) już po siedmiu kolejkach przeniósł się do Francji. Na wykupienie jego kontraktu zdecydował się tamtejszy Limoges.
W składzie pojawił się za to nowy duet obwodowych: Supreme Hannah i Tayler Cheese. Ten pierwszy poprzednie rozgrywki spędził w Bułgarii (11 punktów na mecz i 3,6 asysty), a obecny w greckim Iraklisie, ale nie pograł tam za wiele. Cheese ma za sobą występy w Sokole Łańcut i to występy, jak najbardziej udane. W końcu rozgrywki 23/24 zakończył z trzecią średnią w lidze – 20,3 pkt, a do Dąbrowy Górniczej trafił z francuskiego Union La Rochelle (średnia 10 „oczek” na spotkanie).
Trzeba dodać, że Start akurat z tym rywalem od dawna u siebie nie przegrał. Gospodarze rozstrzygnęli na swoją korzyść pięć poprzednich spotkań. Ostatniej porażki doznali ponad sześć lat temu. W poprzednim meczu z Kingiem Szczecin do składu wrócił CJ Williams, który spędził na parkiecie 11 minut i zapisał na swoim koncie trzy „oczka”.
Wydawało się, że trener Kamiński będzie miał do dyspozycji szerszy skład, ale kontuzja Manu Lecomte pokrzyżowała szyki. Start od kilku dni rozgląda się jednak za zastępstwem i ma nadzieję, że uda się kogoś pozyskać.
– Szukamy nowego zawodnika i mamy parę kandydatur, pierwsze rozmowy już za nami, a sytuacja jest bardzo dynamiczna. Jak długo będzie pauzował Manu? Wszystko zależy od tego, jak jego organizm zareaguje i jak zacznie się goić. Mamy nadzieję, że nie czeka go dłuższa pauza – mówi Michał Sikora, asystent trenera Kamińskiego.
A jak wyglądały przygotowania czerwono-czarnych do meczu z MKS? – Najpierw zawodnicy dostali trzy dni wolnego. Później zaczęliśmy się już szykować konkretnie pod przeciwnika. Mimo że pojawiło się kilka mniejszych urazów, to jesteśmy prawie w pełnym składzie i gotowi. Chcemy wygrać. Wiadomo jednak, że ciężko się przygotować na rywala, który zmienia coś w swoim składzie. Mają dwóch nowych zawodników, ale jednego najważniejszego stracili. Sprawdziliśmy ich i wiemy, co lubią grać, a do tego jak gra Dąbrowa, szybko z dużą ilością rzutów za trzy. Tranzycja obronna będzie kluczowa, żeby ich zatrzymać. Mają też w składzie wysokiego reprezentanta Szwecji, który mierzy 220 cm. Ustawiają go bardzo nisko pod koszem, żeby ciężko było zdobywać punkty. Ryzykują trochę półdystans, dlatego jeżeli będziemy trafiali oraz realizowali inne założenia, to na pewno stać nas na zwycięstwo – dodaje „Sikor”.