FOT. WOJTEK NIEŚPIAŁOWSKI
Drużyna z Krosna jest rewelacją rozgrywek i plasuje się w górnej połowie tabeli
Najbliższy rywal czerwono-czarnych w ostatnich tygodniach spisuje się rewelacyjnie. Jeszcze w weekend mógł się pochwalić serią pięciu zwycięstw z rzędu (Krosno przegrało w środę z Asseco Gdynia 79:80 – red). To olbrzymie zaskoczenie, bo w przedsezonowych prognozach gracze Michała Barana umieszczani byli w gronie kandydatów do spadku. Działacze beniaminka jednak perfekcyjnie trafili z obcokrajowcami. Bezsprzeczną gwiazdą Miasta Szkła jest Chris Czerapowicz. 25-letni obrońca pochodzi ze Szwecji i sporą część swojej kariery spędził w USA. Tam występował w lidze NCAA, gdzie osiągał przyzwoite rezultaty. Do Krosna trafił przed sezonem i z miejsca stał się idolem kibiców. Jego statystyki są imponujące. Czerapowicz średnio w meczu zdobywa blisko 19 pkt.
TBV Start o takich wynikach może tylko pomarzyć. Podopieczni Davida Dedka ostatnio nie mają dobrego okresu. Gra lublinian wygląda naprawdę obiecująco, ale brak im szczęścia. Tak było w przypadku porażek z Siarką Tarnobrzeg i King Szczecin. Z tym ostatnim zespołem czerwono-czarni przegrali w kontrowersyjnych okolicznościach. Sędziowie uznali, że Stefan Balmazović faulował Pawła Kikowskiego na sekundę przed końcem meczu i przyznali rywalom 3 rzuty wolne. Doświadczony szczecinianin wykorzystał 2 z nich i zapewnił Kingowi zwycięstwo.
– Jestem w Polsce od 14 lat i nigdy nie komentowałem postawy sędziów, bo uważam, że każdy powinien robić swoją pracę. Jednak widocznie niektórzy nie umieją jej wykonywać. Czasami zastanawiam się o co w tym wszystkim chodzi? Kogo będą interesowały mecze, w których arbitrzy decydują o końcowym wyniku? – zastanawiał się na pomeczowej konferencji David Dedek.
Lublinianie wciąż nie uzupełnili luki po odejściu Brandona Petersona. Działacze wprawdzie obserwują rynek, ale w tym momencie sezonu ciężko jest znaleźć wartościowego zawodnika, który z miejsca wkomponuje się w drużynę. Rozmowy trwają, ale czas ucieka. Na szczęście w meczu z King odpowiedzialność na swoje barki wzięli inni gracze, wśród nich Jarosław Trojan, który wcześniej rozczarowywał. Dodatkowo, lublinianie byli świetnie dysponowani rzutowo – trafili aż 14 razy za 3 pkt. – Mamy zawężoną rotację, dlatego musieliśmy rozciągać obronę rywali i szukać wolnych pozycji na dystansie – tłumaczy Dedek.
Weryfikacja na plus
TBV Start pozytywnie przeszedł weryfikację ze strony PLK. Władze ligi badały m.in. stabilność finansową klubów. W kontekście zespołu z Lublina wszystko wypadło pozytywnie.