Będąca w dobrej formie Wikana-Start zagra w sobotę w Stargardzie Szczecińskim z miejscową Spójnią. Czy lublinianom uda się zakończyć serię porażek na wyjeździe?
Co więcej, ostatnio pokazali, że drzemią w nich olbrzymie umiejętności. Wprawdzie zarówno w spotkaniu z AZS Radex Szczecin, jak i PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno mieli przestoje, to jednak w czwartej kwarcie niszczyli rywali.
– Ta sytuacja pokazuje, że potrafimy zmobilizować się w najważniejszych momentach. Takie sytuacje, jak ta w meczu ze Szczecinem, kiedy odrobiliśmy siedemnaście punktów, tylko wzmacniają psychicznie zespół – wyjaśnia Sebastian Szymański, który był bohaterem ostatnich zawodów.
21-latek zdobył osiemnaście punktów, w tym cztery razy trafił zza linii 6,75 m. – Nie czuję się bohaterem. To był dobry mecz w moim wykonaniu, ale wiem, że stać mnie na jeszcze lepszą grę – zapewnia.
Dobra postawa Wikany-Startu rozbudziła apetyt lubelskich kibiców. Fani „czerwono-czarnych” wciąż czekają na pierwsze od września 2012 r. zwycięstwo na wyjeździe.
– Nie potrafię wytłumaczy, dlaczego nie możemy wygrać w gościach.
Na część spotkań jedziemy dzień wcześniej, na parkiet wychodzimy wypoczęci i zmobilizowani. Jednak w decydujących momentach zawsze czegoś nam brakuje. Od siedmiu spotkań nie wygraliśmy w obcej hali. Czas zakończyć złą serię – tłumaczy Szymański.
Tym razem okazja do przełamania złej passy jest wyborna. Spójnia w tym sezonie prezentuje się dość słabo i zajmuje dopiero jedenaste miejsce. Podopieczni Ireneusza Purwienieckiego z ostatnich pięciu spotkań, wygrali zaledwie jedno.
Kluczowym zawodnikiem ekipy ze Stargardu Szczecińskiego jest Wiktor Grudziński. 34-latek w przeszłości reprezentował barwy m.in. Turowa Zgorzelec i Anwilu Włocławek.
– W poprzednich sezonach nie potrafiliśmy sobie z nim poradzić. W tym roku mamy jednak Marcela Wilczka, centra z prawdziwego zdarzenia. Wydaje mi się, że ich rywalizacja będzie kluczowa dla losów spotkania – twierdzi Szymański.
Nie jest wykluczone, że lublinianie ustawią obronę strefową, z którą większość rywali Wikany-Startu nie potrafi sobie poradzić. – Coraz lepiej rozumiemy się i to widać w obronie strefowej. Spójnia nie ma w swoich szeregach wybitnego strzelca, dlatego ten rodzaj defensywy może być w sobotę dobrym rozwiązaniem – twierdzi Szymański.