(MACIEJ KACZANOWSKI)
Łukasz Szczypka nie wystąpi w jutrzejszym meczu z UMKS Kielce
Ta decyzja nie jest wielkim zaskoczeniem, bo Szczypka w tym sezonie mocno zawodził. Przyjście do Wikany-Startu Sebastiana Szymańskiego sprawiło, że przestał on być Dominikowi Derwiszowi potrzebny, dlatego w dwóch ostatnich spotkaniach w ogóle nie pojawił się na parkiecie.
– Wracam na Górny Śląsk i rozpocznę poszukiwanie nowego miejsca pracy – zapowiada Łukasz Szczypka.
Innym koszykarzem, który zapuścił korzenie na ławce rezerwowych jest Michał Marciniak, który w listopadzie przebywał na parkiecie jedynie przez siedem minut. – To dla mnie bardzo trudna sytuacja.
Rzeczywiście, początek sezonu w moim wykonaniu był bardzo słaby i zasłużenie trafiłem na ławkę rezerwowych. Pracuję bardzo mocno na treningach, aby przekonać do siebie trenera. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę miał możliwość częstszego pojawiania się na parkiecie – przyznał Michał Marciniak.
Doświadczony skrzydłowy być może wybiegnie na boisko już w środowym meczu (początek o godz. 18 w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich) z UMKS Kielce. Chociaż obie ekipy sąsiadują ze sobą w tabeli, to zdecydowanym faworytem wydaje się być zespół z Lublina.
– Nie możemy zlekceważyć przeciwnika. W naszej sytuacji każda porażka może okazać się fatalna w skutkach – wyjaśnia Łukasz Wilczek, rozgrywający Wikany-Startu.
Dużym problemem ekipy Dominika Derwisza jest gra przeciwko strefie kombinowanej. – Widać to było w meczu ze Zniczem Basket Pruszków, w którym rywale kryli indywidualnie Tomasza Celeja. Reszta zespołu broniła strefą.
W naszej grze pojawił się chaos, a my go nie potrafiliśmy opanować – dodaje Łukasz Wilczek.
Przewagi Wikany-Startu w jutrzejszym meczu należy poszukiwać w strefie podkoszowej.
Kielczanie nie mają praktycznie klasycznych centrów, a na pozycjach 4-5 występują zazwyczaj Patryk Bajtus, Rafał Król i Wojciech Miernik. Ten pierwszy w poprzednim sezonie reprezentował barwy Novum Lublin, a Król kilka tygodni temu rozwiązał kontrakt z Wikaną-Startem. – Rafał to bardzo waleczny zawodnik, który będzie chciał pokazać, że w Lublinie został zbyt wcześnie skreślony. Życzę mu, aby zagrał dobry mecz, ale z boiska niech schodzi przegrany – powiedział Łukasz Wilczek.