Rozmowa z Zenonem Telmanem, organizatorem Meczu Słodkich Serc
– Uważam, że była to bardzo udana impreza. Bardzo cieszę się, że mecz był prowadzony w szybkim tempie. Wiadomo, że w takich spotkaniach obrona odgrywa znacznie mniejszą rolę, a na boisku rządzi przede wszystkim ofensywa. Wygrała drużyna Wikany-Startu, która była teoretycznie faworytem z racji tego, że występuje w wyższej klasie rozgrywkowej.
• Czwarta kwarta została rozegrana w dość nietypowy sposób. Zawodnicy zamiast grać, wykonywali rzuty osobiste i próbowali trafić trójki.
– Myślę, że to był świetny pomysł. Pojawiło się trochę emocji, kibice dopingowali obie drużyny, a gracze obu zespołów mieli okazję sprawdzić swoją odporność psychiczną i umiejętności techniczne.
• We wtorek halę MOSiR odwiedziło zaledwie nieco ponad pół tysiąca kibiców. To chyba dość skromna frekwencja, jak na taką imprezę?
– Ale my cieszymy się z każdego kibica, który odwiedził halę MOSiR. W tej imprezie najważniejsze są potrzebujące dzieci, dlatego każdy kilogram słodyczy jest dla nas bardzo ważny.
• Zdaje się jednak, że kibice w Lublinie tęsknią za czasami, kiedy w Meczu Słodkich Serc brała udział występująca wówczas w ekstraklasie Polonia Warszawa.
– Odebrałem wiele głosów, które mówiły wprost przeciwnie. Uważam, że derby Lublina są bardzo atrakcyjnym wydarzeniem dla wszystkich fanów basketu w regionie. Dopóki w naszym mieście istnieją dwie drużyny reprezentujące wysoki poziom, to warto je zapraszać do udziału w akcji „Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę”.
• Najskuteczniejszym zawodnikiem Meczu Słodkich Serc został Paweł Kosior. Spodziewał się pan, że znajduje się on w tak dobrej formie?
– To była luźna gra treningowa i ciężko jest oceniać formę zawodników. Paweł Kosior jest bardzo doświadczonym koszykarzem i nie powinno nikogo dziwić to, że pozostała mu umiejętność zdobywania punktów. Ideą Meczu Słodkich Serc jest spotkanie się ludzi chcących pomagać. Koszykówka jest ważna, ale najbardziej istotną sprawą jest wspieranie potrzebujących dzieci. W akcji „Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę” znajdzie się miejsce dla każdej osoby, która chce zaangażować się we wspieranie potrzebujących dzieci. Właśnie dlatego w Meczu Słodkich Serc nie ma przegranych. Są tylko wygrani.