Piłkarki reprezentacji Polski pokonały w sobotę na stadionie w Łęcznej Białoruś 4:0. Biało-Czerwone prowadziły 2:0 już po... dziewięciu minutach. Po przerwie dołożyły dwie bramki i mogły kończyć spotkanie w bardzo dobrych nastrojach.
Wynik w szóstej minucie otworzyła Agnieszka Winczo. 180 sekund później poprawiła go Ewa Pajor i było już jasne, że gospodyniom nic złego w tym spotkaniu się już nie stanie. Po przerwie obie zawodniczki dorzuciły po jednym trafieniu.
W meczu wzięły udział cztery piłkarki miejscowego Górnika. Od początku na placu gry zameldowały się Ewelina Kamczyk i Emilia Zdunek. W trakcie drugiej części szansę dostały również Gabriela Grzywińska i Natasza Górnicka.
Dodatkowo pierwszą bramkarką była Katarzyna Kiedrzynek, obecnie zawodniczka PSG, a w przeszłości Górnika. Nie zabrakło też Agaty Guściory, która zakładała w swojej karierze koszulkę Widoku Lublin, a także ekipy zielono-czarnych.
Polska – Białoruś 4:0 (2:0)
Bramki: Winczo (6, 61), Pajor (9, 82).
Polska: Kiedrzynek (54 Szymańska) – Sikora, Siwińska, Guściora (67 Górnicka), Kamczyk, Daleszczyk, Sandra Sałata (59 Grzywińska), Zdunek (59 Balcerzak), Pajor, Tarczyńska (59 Kaletka), Winczo (68 Gawrońska)
Powiedzieli po meczu
Katarzyna Kiedrzynek (kapitan reprezentacji Polski)
– Zawsze marzyłam, aby zagrać na Lubelszczyźnie mecz w barwach reprezentacji Polski. Grałam w Łęcznej przez sześć lat i wiele się tu nie zmieniło. Może tylko murawa jest bardziej „przydeptana”. Dobry wynik bardzo cieszy, zwłaszcza, ze zagrałyśmy na zero z tyłu. To znaczy, ze w defensywie działało wszystko prawidłowo. A, że nie miałam dużo pracy? Trudno, najważniejsze, że trener chwalił nas w szatni. Złapałyśmy wszystko, co mówił do nas podczas zgrupowania w Białej Podlaskiej. Mamy swoje umiejętności oraz głowy na karku i myślę, że z tym szkoleniowcem jesteśmy w stanie wiele osiągnąć.
Ewelina Zdunek (defensorka reprezentacji Polski i Górnika Łęczna)
– Na swoim stadionie zawsze czuję się świetnie. Cieszy mnie zwłaszcza asysta przy trafieniu Agnieszki Winczo. Murawa była dość grząska, co było sporym utrudnieniem. Mamy za sobą wymagającą rundę w Ekstralidze, więc czujemy ten mecz w nogach. Co do Białorusinek, to one niczym nas nie zaskoczyły. Wiedziałyśmy, że mają słabsze skrzydła i starałyśmy się to wykorzystywać.
Ewa Pajor (napastniczka reprezentacji Polski)
– Podczas zgrupowania w Białej Podlaskiej skupiałyśmy się głównie na aspektach defensywnych. W meczu z Białorusią nie straciłyśmy bramki, więc treningi przyniosły efekt. Zwycięstwo jest najważniejsze, bo pozwala nam zakończyć rok w dobrych nastrojach. Jesteśmy bardzo szczęśliwe.