Zapowiada się burzliwa zima w Rykach, ponieważ o odejściu z MKS myślą prezes Krzysztof Wojewoda i trener Krzysztof Marek.
Prawdopodobnie nie będzie startował w nich Wojewoda. - Problemem jest brak chętnych na moje stanowisko. Myślimy o Kazimierzu Woźniaku, obecnym wiceprezesie, ale ten też się waha - komentuje.
Głównym powodem rozgoryczenia Wojewody są zaległości finansowe wobec zawodników. - Nie są to duże kwoty, ale źle się czuję, jeżeli komuś nie mogę na czas zapłacić - przyznaje prezes.
Niepewny swojej przyszłości jest również trener Krzysztof Marek. On także ma dość piłki i chciałby się skupić na pracy z grupami młodzieżowymi. - Odpocząłem, więc już nie jestem tak sceptyczny w kwestii mojego pozostania na stanowisku jak kilka dni temu. W tej chwili swoje szanse oceniam pół na pół. Póki co, to ja jestem odpowiedzialny za przygotowania do sezonu - wyjaśnia Marek.
Ryczanie, mimo przerwy w rozgrywkach, nie mają chwili wytchnienia, bo większość z nich występuje w rozgrywkach halowych. - Uważam, że powinni sobie je odpuścić, ale to ich wybór - dodaje szkoleniowiec.
MKS w tym sezonie dysponował bardzo wąską kadrą. Doszło nawet do tego, że w ósmej kolejce ryczanie nie pojechali na mecz z Motorem II Lublin. - Obecnie mamy czternastu zawodników. To co najmniej o czterech za mało - stwierdza Marek. MKS czyni już podchody do dwóch zawodników, którzy są powszechnie znani w Rykach. Leszek Kępka w przeszłości strzelał jak na zawołanie bramki w Auto-Mrozie.
- Teraz jednak to nie ten sam Leszek co kiedyś. Przerwa zrobiła swoje, bo fizycznie nie prezentuje się już tak imponująco - powiedział Wojewoda. Drugim piłkarzem jest Kamil Leonarcik, który z pewnością wspomógłby niepewną w tym sezonie defensywę. - On grał u nas półtora roku temu, ale wyjechał za granicę - powiedział Marek.
- Uważam, że ten zespół trzeba oprzeć na zdolnych wychowankach. Ryki to nie jest duże miasto, więc nie musimy nastawiać się na sukces. Najważniejsze jest utrzymanie - wyjaśnia prezes.
Ryczanie rozpoczną przygotowania pod koniec stycznia. Marek chce rozegrać sześć sparingów. - Dwa razy zmierzymy się z Sępem Żelechów i po razie z Unią Krzywda i Mazowszem Stężycą. Na silniejszych rywali nie stać nas finansowo - wyjaśnia z rozbrajającą szczerością trener.