Tym razem 4:0 rozbił Czarni Dęblin. Przyjezdni od samego początku byli mało skoncentrowani. Już w 1 min na czystą pozycję wyszedł Radosław Kaczmarczyk i pokonał bezradnego Piotra Czaprańskiego.
- Chłopaki źle podeszli do spotkania - mówił z żalem Andrzej Nowaczek, trener Czarnych. Pięć minut później świetną okazję do wyrównania miał Dawid Osojca, który jednak z 15 m strzelił w słupek.
Sygnał całe spotkanie preferował prostą piłkę, która polegała na przenoszeniu ciężaru na połowę rywala. Z kolei dęblinianie bezużytecznie próbowali grać krótko, ale więcej niż grą zajmowali się kłótniami z arbitrami. Taka postawa musiała doprowadzić do utraty kolejnych bramek. Gwoździe do trumny Czarnych przybijali kolejno Przemysław Pogorzelski, Kaczmarczyk i Piotr Grabias.
Goście zagrali zupełnie bez ambicji. Pyskówki między sobą oraz kierowane w stronę sędziego przyniosły czerwoną kartkę w 70 min dla Kamila Kołdeja i odesłanie na trybuny trenera Nowaczka. - Albo będą robić to czego od nich wymagam, albo trzeba ich "wykasować” i wziąć nowych ludzi lub grać juniorami - skomentował postawę swoich podopiecznych Nowaczek.
- Wbrew pozorom nie było to łatwe zwycięstwo. Wreszcie mamy szczęście i strzelamy bramki. Zdobyłem dwa gole, ale na prawdziwe pochwały zasługuje nasz środek pola - skromnie przyznał Kaczmarczyk, autor dwóch trafień.
Sygnał Lublin - Czarni Dęblin 4:0 (2:0)
Sygnał: Gwardyński (75 Oniszczuk) - Gawda, K. Kieliszek, Paszczuk, Pyda (46 M. Kieliszek), Pogorzelski, Grzegorczyk (56 Kłosowski), Grajewski, Persona, Grabias, Kaczmarczyk.
Czarni: Czaprański - Krekora, Przybysz, Łukasiewicz, Wisniosz, Szostak (55 Walendziak), Kołdej, Osojca, Stachurski (75 Kubiak), Belka (35 Dziosa), Hebda (85 Lesicki).
Żółte kartki: Persona - Wiśniosz, Osojca, Kołdej. Czerwona kartka: Kołdej (70 za niesportowe zachowanie). Sędziował: Bartkowicz. Widzów: 25.