Polscy skoczkowie narciarscy świetnie radzą sobie w obecnym sezonie. W niedzielę przy okazji konkursu w Lilehammer doszło do niecodziennej sytuacji, bo Kamil Stoch wygrał zawody przed... Maciejem Kotem
Co ciekawe na trium polskiego skoczka w Pucharze Świata trzeba było poczekać aż 91 tygodni.
Już w sobotnim konkursie Biało-Czerwoni pokazali, że są w gazie. Pierwszej trójki nie było, ale w najlepszej 30 aż roiło się od Polaków.
Stoch był czwarty, Kot piąty, a w „30” mieliśmy w sumie sześciu skoczków, także Klemensa Murańkę, który zdobył pierwsze punkty w sezonie. Dodatkowo 31 Aleksander Zniszczoł.
Świetnie w ostatnich tygodniach spisuje się Maciej Kot, któremu wreszcie udało się stanąć na podium. 25-latek liczy jednak na więcej.