Rozmowa z Michałem „Lordem” Oleksiejczukiem, zawodnikiem MMA, który 23 lutego zmierzy się z Gianem Villante w ramach UFC Fight Night w Pradze
- Jak idą przygotowania do imprezy w stolicy Czech?
– Bardzo dobrze. Dużo trenuję w Warszawie, gdzie mam dobrych sparingpartnerów. Jestem bardzo spokojny przed walką z Gianem Villante.
- To pana pierwsza walka po rocznym okresie zawieszenia za obecność w pana organizmie zabronionych środków. Jak udało się przetrwać ten okres?
– Najgorsza była wszechogarniająca niemoc. Ciężko trenowałem przez ten rok, byłem w formie, ale nie mogłem walczyć. To było bardzo frustrujące. Chcę jednak zaznaczyć, że w czasie tej przymusowej pauzy nie robiłem sobie żadnych przerw, nie odpuszczałem nawet przez moment i jestem gotowy do walki w Pradze.
- Ta przerwa była dla pana nauczką na przyszłość czy raczej łączyła się z poczuciem niesprawiedliwości?
– Trudno to oceniać. Na pewno teraz zwracam dużo większą uwagę na to co jem i jakie stosuję odżywki. Rok temu wszystko działo się w ekspresowym tempie. Najpierw podpisałem kontrakt z UFC, później miałem pierwszą walkę, a następnie doszło to zawieszenie. Na pewno po tej przerwie jestem dużo mądrzejszym i bardziej świadomym zawodnikiem.
- Co wiemy o Gianie Villante?
– To bardzo mocny i solidny rywal. Góruje nade mną doświadczeniem, bo stoczył mnóstwo walk. Pokonał wielu dobrych przeciwników i umie walczyć praktycznie w każdej płaszczyźnie. Jest specjalistą od stójki, ale nie zaniedbuje również treningu zapaśniczego. To naprawdę wymagający przeciwnik.
- Czuje się pan faworytem tej walki?
– Nie. Faworytem jest Villante, ale ja lubię atakować z pozycji teoretycznie słabszego. To dobrze, że niewiele osób na mnie stawia. Pokażę im, że się mylą. To na pewno będzie bardzo ciekawy pojedynek. Zresztą nieprzypadkowo został on umieszczony w karcie głównej. Zapraszam wszystkich do Pragi, ale również na sportowe anteny Polsatu, gdzie będzie transmitowana gala ze stolicy Czech.
- Swoją przymusową pauzę wykorzystał pan również na pracę ze swoim młodszym bratem, Cezarym Oleksiejczukiem. Czy dalej czyni tak oszałamiające postępy?
– Tak, a ja staram mu się ze wszystkich sił pomóc. Mocno wierzę, że kiedyś on również dostąpi zaszczytu walki w UFC.