Dość nieoczekiwanie ten mecz nabrał olbrzymiego znaczenia. Wszystko przez wydarzenia z niedzielnego wieczora, kiedy Pogoń Baltica Szczecin przegrała z Vistalem Gdynia. W ten sposób MKS Selgros znacznie zwiększył swoje szanse na zajęcie pierwszego miejsca na koniec sezonu zasadniczego.
Obecnie wprawdzie na czele tabeli wciąż są zawodniczki Adriana Struzika, ale mają tylko punkt przewagi nad mistrzyniami Polski. Dodatkowo, szczecinianki mają również na koncie jeden mecz więcej niż lublinianki. Oznacza to, że podopieczne Sabiny Włodek odzyskały panowanie nad sytuacją. Jeżeli wygrają wszystkie mecze do końca sezonu, to do fazy play-off przystąpią z pierwszej pozycji. – Wynik meczu w Gdyni bardzo nas ucieszył. Liga w tym sezonie jest niezwykle ciekawa. Słabsze zespoły dość regularnie nawiązują walkę z czołówką, dlatego musimy mieć się na baczności – przestrzega Sabina Włodek.
Opiekunka MKS Selgros ma ostatnio sporo powodów do zmartwień. Kontuzjowane są Honorata Syncerz, Alesia Mihdaliova i Iwona Niedźwiedź. Szczególnie dużym problemem wydawała się strata tej ostatniej. Doświadczona rozgrywająca regulowała tempo gry w ataku mistrzyń Polski, a także zdobywała wiele bramek. Okazało się jednak, że ma godną następczynię. W meczu z Energą AZS Koszalin, który lublinianki wygrały 25:19, formą błysnęła Edyta Charzyńska. 21-latka jeszcze rok temu grała na parkietach pierwszej ligi, a do kadry została włączona dopiero w tym sezonie. Na początku rozgrywek, z powodu kontuzji Joanny Drabik i Joanny Szarawagi, grała na pozycji obrotowej. Teraz obie kołowe są już zdrowe, dlatego Charzyńska mogła wrócić na rozegranie. W meczu z Energą zdobyła pięć bramek i była najlepszą zawodniczką MKS Selgros. – Edyta bardzo ciężko pracuje i chce się rozwijać. Widać, że słucha naszych uwag. Jej główne atuty to charakter i niesamowity ciąg na bramkę. Oczywiście, ma jeszcze co poprawiać, ale w przyszłości klub może mieć z niej naprawdę dużo pożytku – mówi Włodek.
Sobotni mecz w Piotrkowie Trybunalskim rozpocznie się o godz. 17. W ekipie gospodyń zabraknie Katarzyny Piecaby, która narzeka na uraz lewej dłoni