Bezbramkowym remisem zakończyły się niedzielne derby Lubelszczyzny.
Motor Lublin - Górnik Łęczna 0:0
Motor: Mierzwa - Falisiewicz, Ptaszyński, Żmuda, Misztal - Lipecki, Drej, R. Król (75 Maziarz) - Oziemczuk (66 Pacholarz), Popławski, Iwanicki.
Górnik: Wierzchowski - Tomczyk, Karwan, Nikitović, Musuła - Nakoulma (87 Głowacki), Bartoszewicz, Bugała, Nazaruk (9 Niżnik) - Grzegorzewski, Szymanek (72 Surdykowski).
Żółta kartka: Głowacki (G).
Sędziował: Michał Zając (Częstochowa).
Widzów: ok. 3,5 tys.
W OPINII TRENERÓW
- Obie drużyny podjęły niesamowitą walkę. W każdym miejscu boiska było krycie, nikt nie odpuszczał. Trudno było zbudować akcję krótkim podaniem lub sekwencją takich zagrań. Dlatego nie można mówić o wspaniałej grze, ponieważ spotkały się drużyny z tej samej ligi, które nie dzieli różnica klas. Oglądałem Motor dwa tygodnie temu i muszę przyznać, że w spotkaniu z nami zagrał z dużo większą determinacją. To był inny zespół. Taktycznie lublinianie niesamowicie zagęścili środek i my musieliśmy bokami wyprowadzać akcje. Takie też było nasze założenie, ale szybka kontuzja Sławomira Nazaruka pokrzyżowała nasz plan. Rafał Niżnik jest superzawodnikiem, ale nie na pozycję Sławka. Lepiej czuje się na środku. Punkcik na wyjeździe został zdobyty, a nie jak niektórzy sugerują, że straciliśmy dwa punkty. W wygranym meczu w Poznaniu drużyna na pewno włożyła tyle samo wysiłku.
• Górnik nie oddał strzału w światło bramki...
- Ale możliwości były. To, że zawodnicy strzelali obok celu nie oznacza, że nie mieli okazji. Czasami wystarczyło tylko dotknąć.
• Boisko?
- Kiedy je zobaczyłem zażartowałem, że lepiej nie ryzykować zagrań w poprzek. Piłka podskakiwała, co groziło stratą. Widocznie tak było zwałowane.
Ryszard Kuźma (Motor)
- Myślę, że po tym, co zademonstrowaliśmy w meczu z Górnikiem kibice wybaczą nam wpadkę z poprzedniego spotkania, z Gorzowem. Zawodnicy pozytywnie zareagowali i z tego jestem bardzo zadowolony. Jeszcze raz udało się zmobilizować drużynę do walki. Piłkarze na pewno zasłużyli na pochwały, na coś więcej niż mają do tej pory.
• Dlaczego w kadrze zabrakło Artura Bożyka?
- Po poparzeniu wapnem miał trzytygodniową przerwę w treningach. Uznałem, że jeszcze za wcześnie na powrót. Rozmawiałem z nim prywatnie i myślę, że wyjaśniłem sytuację. Z Widzewem już powinien zagrać.