Oskar Bober i Mateusz Wieczorek wystąpią w formacji juniorskiej KMŻ Motoru Lublin w niedzielnym wyjazdowym meczu z KSM Krosno. Zapowiadanego nowego młodzieżowca można się spodziewać dopiero w przyszłym tygodniu
Wczoraj poznaliśmy awizowany skład lublinian na mecz w Krośnie. Już wcześniej było wiadomo, że zabraknie w nim Sama Mastersa. Australijczyk, który zaliczył udany debiut w barwach Motoru w Rawiczu (9 punktów i bonus) tego dnia ma zaplanowany start w brytyjskiej Premier League. Zgodnie z przewidywaniami w niedzielnym spotkaniu zastąpi go Timo Lahti. W przypadku obsady pozostałych pozycji seniorskich nie ma niespodzianek. Na Podkarpaciu plastrony z koziołkiem przywdzieją: Ales Dryml, Matthias Thoernblom, Kamil Pulczyński i Edward Mazur, który podobnie jak Masters w barwach lubelskiej drużyny debiutował w Rawiczu i zakończył zawody z takim samym dorobkiem punktowym.
Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, na zmianę zanosiło się w formacji młodzieżowej. O ile do Oskara Bobera działacze nie mają większych zastrzeżeń, to forma sprawdzanych do tej pory Mateusza Wieczorka i Michała Nowińskiego pozostawiała wiele do życzenia. Dlatego klubowi działacze zaczęli rozglądać się za wzmocnieniami. Wiele wskazuje jednak na to, że w Krośnie ponownie szansę otrzyma Wieczorek.
– Cały czas prowadzimy rozmowy w sprawie sprowadzenia kogoś w charakterze gościa, ale przed najbliższym spotkaniem nic w tej kwestii nie powinno się wyjaśnić – mówi Andrzej Zając, prezes KMŻ Motoru Lublin. Klub jest zainteresowany pozyskaniem Dominika Kubery z Fogo Unii Leszno, jednak ten dopiero wraca na tor po kontuzji obojczyka. – Na razie nie wiemy, jak uraz odbił się na jego formie fizycznej i psychicznej. Jeśli nas zasili, to dopiero przed meczem z Polonią Piła – tłumaczy prezes Zając.
Lubelski klub w ostatnim czasie uregulował część zobowiązań wobec zawodników, którzy występowali w jego barwach w ubiegłym sezonie. W tym gronie są: Robert Miśkowiak, Davey Watt, Cameron Woodward i Andriej Kudriaszow. Do spłacenia pozostało jeszcze 70 tys. zł. – Tę kwotę powinniśmy uregulować do końca sierpnia. W obecnym sezonie mamy zaległości wynoszące ok. 60 tys. zł. Powinniśmy zacząć je spłacać już po najbliższym meczu na naszym torze – deklaruje Zając.