Młodzieżowiec Speed Car Motoru Lublin nie wsiądzie na motocykl aż do zakończenia sprawy dyscyplinarnej przez Główną Komisję Sportu Żużlowego, czyli przez maksymalnie 60 dni. To znaczy, że nie pomoże zespołowi w lidze i w rozgrywkach juniorskich.
- Nie ma co ukrywać, że jest to sytuacja kryzysowa, ale należało się tego spodziewać. Ja muszę też podchodzić do tej sytuacji, jak ojciec do syna. Nie możemy się od niego odwrócić, potrzeba jest dużo spokoju – powiedział nam menedżer klubu Piotr Więckowski.
Nad zawodnikiem wisi widmo 50 tysięcy złotych kary, zawieszenia od 1 do 24 miesięcy albo dyskwalifikacji. W 2014 roku szerokim echem odbiła się podobna sprawa australijskiego żużlowca Darcy’ego Warda. Przed sierpniowym Grand Prix w Daugavpils w jego organizmie wykryto alkohol. Kibice nie oglądali go na torze przez następne 10 miesięcy.
Przed rozpoczęciem niedzielnego meczu w Gnieźnie na stadion przyjechali policjanci, którzy przebadali alkomatem wszystkich żużlowców. Test Oskara Bobera wypadł pozytywnie. Już podczas samych zawodów tę informację potwierdził przewodniczący jury Dariusz Cieślak. Jak poinformowała nas w niedzielę asp. sztab. Anna Osińska z Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie, junior Motoru miał 0.6 promila w wydychanym powietrzu.
Na pewno nie zobaczymy Bobera w niedzielnym, wyjazdowym meczu z Orłem Łódź oraz w zaplanowanych na wtorek, środę i czwartek trzech rundach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Pierwsza z nich odbędzie się w Tarnowie, a pozostałe dwie w Lublinie. W obliczu tego incydentu i kontuzji Emila Peronia, Motor ma do dyspozycji zaledwie dwóch zawodników – Wiktora Lamparta i Kacpra Gosika. A zgodnie z zapisami regulaminu DMPJ, mniej niż trzech jeźdźców w składzie to „przewinienie dyscyplinarne klubu”.
I tu pojawia się kolejny problem – brak obowiązkowej liczby czterech zawodników krajowych na mecze w Nice 1. Lidze Żużlowej. Do dyspozycji szkoleniowca są tylko bracia Wiktor i Dawid Lampartowie oraz Paweł Miesiąc. Daniel Jeleniewski wraca do zdrowia po kontuzji, a Gosik nie ma skończonych 16 lat. Jeśli do niedzieli do Motoru nie dołączy nowy żużlowiec, to drużyna odda mecz z Orłem walkowerem.
Walka z czasem trwa, ale klub już rozgląda się za zawodnikami. Jest też wyjście awaryjne – 30 sierpnia czterech chłopców będzie zdawało egzamin na licencję żużlową. Gdyby któremuś z nich się udało, to mógłby wesprzeć zespół, ale dopiero w fazie play-off.
Pewniejsza jest pierwsza opcja. W przypadku wypożyczenia regulamin PZMot stawia jednak jeden istotny wymóg – wypożyczany żużlowiec nie może mieć na koncie w danym sezonie w meczach ligowych więcej niż 8 zdobytych punktów, wliczając w to bonusy. Dotyczy to również zawodników zakontraktowanych w Ekstralidze, ale jeżdżących w zespołach rezerw.
Nie zapominajmy, że na wypożyczeniu w Orle Łódź są Eryk Borczuch i Maciej Kuromonow. Nie można ich jednak sprowadzić do Lublina. Motor ma też w składzie dwóch Szwedów – Kenny’ego Wennerstama i Williama Bjorlinga – ale jak zdradził nam niedawno dyrektor sportowy klubu Jakub Kępa, nie są oni w ogóle brani pod uwagę przy konstruowaniu składu.