

Mija miesiąc od tragicznej śmierci naszego byłego kolegi redakcyjnego Marcina Prażmowskiego. Jak się okazuje do dzisiaj nie wyjaśnionej. Ostateczną przyczynę zgonu poznamy w najbliższych miesiącach, kiedy swoją opinię przedstawią biegli.

Marcin został znaleziony nieprzytomny na ławce w okolicach Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, gdzie od kilku lat mieszkał. Został przewieziony do szpitala i tam niestety zmarł. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. Nie wiadomo czy zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, nieszczęśliwego wypadku czy w wyniku działań innych osób. Zdarzenia nie zarejestrowały kamery monitoringu mimo, że miało miejsce w środku dnia.
Marcin Prażmowski miał 38 lat, na początku października został pochowany na cmentarzu w Horodle, skąd pochodzi jego rodzina. Przez większość życia mieszkał w Łęcznej, gdzie rozpoczął swoją karierę dziennikarską w miejscowym tygodniku. W latach 2004-2009 współtworzył dział sportowy Dziennika Wschodniego. Po wyjeździe do Warszawy, pracował w Głosie Stolicy, pruszkowskim WPR i ostatnio Expresie Sochaczewskim.
Marcin był naszym dobrym kolegą i utalentowanym dziennikarzem. Zawsze starał się sumiennie wykonywać swoje obowiązki, a sport był jego prawdziwą pasją. Jego przedwczesna śmierć pozostawiła nas w głębokim smutku.