Arbiter Paweł Gil z Lublina poprowadzi w środę pierwszy mecz od czasu afery z przyznaniem kontrowersyjnego karnego Legii Warszawa. Tyle, że nie w T-Mobile Ekstraklasie, a w... czwartej lidze
Niespełna trzy lata temu prowadził spotkania Ligi Mistrzów z udziałem takich tuzów, jak PSG czy Szachtar Donieck. Regularnie nominowany przez UEFA do sędziowania meczów Ligi Europy i eliminacji do mistrzostw Europy. Paweł Gil, od lat uważany za jednego z najlepszych polskich arbitrów, ostatnio nie ma dobrej prasy. Wszystko z powodu kontrowersyjnego rzutu karnego, jaki podyktował dla Legii Warszawa w ostatniej minucie doliczonego czasu gry z Jagiellonią Białystok. Mistrzowie Polski to spotkanie wygrali, co spowodowało lawinę krytyki, jaka spadła na głowę arbitra.
Głos zabrał nawet prezes PZPN Zbigniew Boniek, który w specjalnie wydanym oświadczeniu wnioskował o zawieszenie Gila oraz jego asystenta Piotra Sadczuka. Ale szybko się zreflektował.
– Arbiter Gil rażących błędów jednak nie popełnił i bardzo szybko wróci do sędziowania. Odpoczynek był mu potrzebny ze względu na wielką presję psychiczną – zadeklarował Boniek przed kamerami TVP Sport.
I faktycznie, lubelski arbiter szybciej niż można by się było tego spodziewać poprowadzi kolejne spotkanie. Tyle, że nie w T-Mobile Ekstaklasie, a w czwartej lidze. W środę pojedzie do Lubartowa na mecz miejscowego Lewartu z Victorią Żmudź.
O powody takiej decyzji, zapytaliśmy prezesa Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. – Wyznaczenie arbitrów do prowadzenia spotkań nie leży w mojej kompetencji. To pytanie do przewodniczącego Kolegium Sędziów LZPN – uciął Zbigniew Bartnik.
Tomasz Mikulski nie dopatruje się w tym jednak sensacji. – Trochę dziwi mnie ten telefon, bo to jest najnormalniejsza rzecz, że sędzia zawody prowadzi mecze w swoim okręgu, kiedy nie jest wyznaczany do spotkań szczebla centralnego. Paweł Gil wcześniej już wielokrotnie był wyznaczany do spotkań w niższych klasach rozgrywkowych. Zresztą ze mną było podobnie, gdy byłem jeszcze czynnym sędzią. To jest element treningu – wyjaśnia.
Przewodniczący Kolegium Sędziów LZPN nie wyklucza, że lublinianin poprowadzi jeszcze w tym sezonie spotkanie T-Mobile Ekstraklasy. – Obsada na ostatnią kolejkę nie została jeszcze ogłoszona, więc nie mogę niczego potwierdzić, ale nie ma żadnych przeszkód formalnych, żeby Paweł Gil w najbliższy weekend sędziował któryś z meczów najwyższej klasy rozgrywkowej – kończy Mikulski.