ROZMOWA Z Bartłomiejem Niedzielą, skrzydłowym Górnika Łęczna
– Dwa spotkania, dwie porażki, a w dodatku nie strzelamy bramki. Szczerze mówiąc, myślałem, że to będzie trochę inaczej. Na szczęście dzisiejszy mecz napawa optymizmem, bo mieliśmy troszkę sytuacji, no ale goście stworzyli tylko dwie, a strzelili dwie bramki. Musimy popracować nad skutecznością i mam nadzieję, że w kolejnym meczu zaczniemy punktować.
• Mieliście sporego pecha. Dwa słupki i poprzeczka nie zdarzają się co mecz.
– To jest piłka nożna. Nie zawsze ten, kto ładnie gra, kto ma więcej sytuacji, ten wygrywa mecz. Na dodatek bramkarz gości robił co mógł i nie dał się pokonać.
• To był pierwszy mecz od ponad dwóch lat, gdy na stadionie w Łęcznej można było usłyszeć doping kibiców.
– Wszystko co robimy, pracujemy na treningach czy rozgrywamy mecze, robimy dla kibiców. Bardzo mnie cieszy, że wrócił doping. Podczas meczu kibiców było naprawdę mocno słychać, pomagali nam. Mam nadzieję, że nie zrażą się tą porażką i w kolejnych meczach będą przychodzili, bo są nam bardzo potrzebni.
• Widać, że zostaliście dobrze przygotowani do rozgrywek, bo nie odstajecie pod względem szybkościowym od rywali. Jeśli chodzi o poziom gry również nie można wiele wam zarzucić. Brakuje jednak zgrania. Ile czasu potrzebujecie, żeby po tej letniej rewolucji kadrowej zacząć stanowić monolit?
– Myślę, że z tygodnia na tydzień będziemy się zgrywać, będziemy lepiej wyglądać. Z podstawowego składu z poprzedniego sezonu grali tylko Veljko Nikitović i Tomasz Nowak. Reszta wszyscy nowi. Potrzebujemy trochę czasu, ale myślę, że mamy potencjał, żeby grać i wygrywać z najlepszymi.
• W pierwszej połowie grał Damian Szpak, w drugiej Łukasz Zwoliński. Dwa zupełnie inne typy napastników, ale żaden z nich nie daje zespołowi odpowiedniej jakości z przodu.
– To są jeszcze młodzi chłopcy, którzy ciągle uczą się tej seniorskiej piłki. Wierzę, że będą robili postępy i regularnie strzelali. Potrzebują tylko przełamania.
• W sobotę mecz z Flotą Świnoujście. Dla pana to chyba wyjątkowe spotkanie?
– Spędziłem w Świnoujściu dwa lata. Cieszę się, że wracam, bo jest tam bardzo fajny, kameralny stadion, przyjemny do grania. Mam nadzieję, że przyjdzie sporo kibiców. Jeżeli chodzi o nas, przegraliśmy już dwa mecze, na kolejną wpadkę nie możemy sobie pozwolić. Bardzo mocno wierzę w to, że przywieziemy ze Świnoujścia punkty.