Mariusz Ciołek, trener Bizona Jeleniec: chcemy zrobić historyczny wynik w klasie okręgowej
Trener Ciołek pracuje w klubie z Jeleńca już od 4,5 roku. Obecny sezon na półmetku jest już najlepszym w historii występów Bizona w bialskiej klasie okręgowej. Po 13. rozegranych spotkaniach drużyna zajmuje wysokie trzecie miejsce, tuż za Huraganem Międzyrzec Podlaski i Gromem Kąkolewnica. Za jej plecami z małą stratą punktową znalazły się Granica Terespol i ŁKS Łazy. – Po bardzo udanej pierwszej rundzie nasze apetyty są rozbudzone. Podstawowym celem jest utrzymanie trzeciej lokaty. Jeśli uda nam się tego dokonać będzie to najlepszy wynik klubu na tym szczeblu rozgrywkowym – zapowiada szkoleniowiec Bizona.
Cel wydaje się realny do osiągnięcia. Z kadry, którą trener Ciołek miał do dyspozycji jesienią, nikt nie ubył. Zostali dwaj najlepsi strzelcy: Michał Botwina i Łukasz Kiryło. Pierwszy ma na koncie 13 goli, drugi – 12. Obaj sprawdzili już swoje celowniki w rozegranych dotychczas grach kontrolnych. Botwina zdobył już cztery bramki: trzy w sparingu z Unią Krzywda i jedną w starciu ze Zrywem Sobolew. Kiryło trafiał do siatki w starciach z Hutnikiem Huta Czechy, Zrywem i Józefovią Józefów. Dobra dyspozycja kluczowych snajperów tylko cieszy trenera.
Z czterech rozegranych już gier kontrolnych jego zawodnicy wygrali dwie i tyle samo przegrali. Na plus Bizon wyszedł ze starć ze Zrywem Sobolew (2:0) i Unią Krzywda (8:2). Porażkami zakończyły się sparingi z Hutnikiem Huta Czechy – 2:5 i 1:4 z Józefovią Józefów. – To czołowe drużyny mazowieckich lig okręgowych – zaznacza opiekun Bizona. – Do wyników nie przykładamy jednak większej wagi. Naszym celem jest przede wszystkim jak najwięcej grać. W planach mamy aż dziewięć gier kontrolnych.
Na razie drużyna trenuje raz w tygodniu. – Spotykamy się w piątek i to o godzinie 20. Tak późna pora została uzależniona od możliwości naszych zawodników. Do tego czasu zdążą powrócić piłkarze, którzy pracują w Warszawie. Formę doszlifowujemy w sparingach. W marcu planujemy spotykać się na treningach już dwa razy w tygodniu – mówi Ciołek.
Szkoleniowiec nie może narzekać na frekwencję. – Jest nas około 20. Mamy szeroką kadrę, żaden z zawodników nie zgłosił chęci odejścia. Dlatego nie chcemy na siłę nikogo sprowadzać. Trenują także wychowankowie, którzy już dostawali szansę gry w pierwszym zespole. To napastnicy Dawid Gryczka i Patryk Izdebski – mówi trener.