Niepokonany w tym sezonie Huragan poległ na boisku w Janowie Podlaskim. LZS Dobryń zwyciężył Orła Czemierniki. Podział punktów w Krzywdzie i Żabikowie
Do sensacji doszło w spotkaniu szóstej Janowii Janów Podlaski z zajmującym pierwsze miejsce Huraganem Międzyrzec Podlaski.
W obecnym sezonie gospodarze przeszli do historii. Jako pierwsi pokonali mistrza jesieni. – Byliśmy bardzo zmotywowani na potyczkę z Huraganem – mówi Andrzej Bujalski, kierownik ekipa z Janowa. – Piłkarze zagrali bardzo ambitnie i wykazali się niesamowitą wolą walki.
Gospodarzy nie załamał gol do szatni i po zmianie stron jeszcze solidniej zaczęli pracować na boisku. W 58 min Marcin Szpański doprowadził do wyrównania. W tym momencie Janowia złapała wiatr w żagle bardzo szybko strzeliła drugiego gola. Jego autorem był Mateusz Cydejko.
Przyjezdni, jak przystało na lidera, nie zamierzali odpuścić. Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry wyrównali (2:2).
Decydujące trafienie zadała Janowia. Po raz drugi bramkarza Huraganu pokonał Marcin Szpański, który trafił na 3:2 minutę po stracie drugiego gola. – Marcin idealnie przymierzył z rzutu wolnego i piłka wpadła do bramki tuż przy słupku – relacjonuje kierownik Janowii.
– Mimo straty bramki tuż przed końcem pierwszej odsłony nie załamaliśmy się i zdołaliśmy wygrać z wyżej notowanym przeciwnikiem.
Jeszcze w pierwszej połowie urazu palca nabawił się bramkarz Huraganu Marek Pachulec, który musiał opuścić plac gry.
– Za porażkę nie obwiniałbym żadnego z naszych bramkarzy. Przegrał cały zespół. Byliśmy bardzo nieskuteczni i to zaważyło na końcowym wyniku. Już w pierwszej części mieliśmy co najmniej siedem sytuacji, z których powinniśmy strzelić gole. Traktujemy tę porażkę jako wypadek przy pracy – podsumował szkoleniowiec Huraganu Michał Tusz.
Janowia Janów Podlaski – Huragan Międzyrzec Podlaski 3:2 (0:1)
Bramki: Marcin Szpański (58, 85), Cydejko (61) – Skrodziuk (45), Wojtczuk (84).
Janowia: Daniluk – Michał Szpański, Cydejko, Bujalski, Dzięcioł (85 Chalimoniuk), Caruk (78 Iwaniuk), Rozsa (60 Jasieniecki), Krasuski, Haraszkiewicz (67 Trochonowicz), Starostka, Marcin Szpański.
Huragan: M. Pachulec (20 Jóźwik) – Puścian, Skrodziuk, Węgrzyniak, Korniluk, Kurenda, Stańczykowski (78 Golec), Bogucki (85 Rusinek), S. Pachulec, Bartoszuk (60 Kondraciuk), Wojtczuk.
Beniaminek z Czemiernik, który po pierwszej rundzie zajmował wysokie piąte miejsce, nie powiększył swojego dorobku w pierwszej kolejce rundy rewanżowej. Piłkarze trener Konrada Łabęckiego nie dali rady na wyjeździe LZS Dobryń przegrywając 1:3. Dwie z trzech bramek zostały zdobyte z rzutów karnych.
Pierwsi cieszyli się z prowadzenia gospodarze, którzy w 15 minucie wykorzystali „11”. Została ona podyktowana za faul w polu karnym na Mieczysławie Rybaczuku. Karnego wykorzystał sam poszkodowany.
Ten sam zawodnik, tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie podwyższył na 2:0. Goście jednak nie załamali się niekorzystnym przebiegiem spotkania i konsekwentnie dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. – Widać, że drużyna z Czemiernik to poukładana ekipa. Grała ciekawą piłkę – chwali przeciwnika prezes LZS Dobryń Wiesław Rzymowski.
Orzeł zmniejszył straty w końcówce. Bramkarza miejscowych Tomasza Andrzejuka pokonał z rzutu karnego Bartosz Mańko. – Oba karne zostały podyktowane słusznie, za ewidentne faule – przyznaje prezes Dobrynia.
– Co ciekawe, oba przewinienia zostały wykonane prawie w tym samym miejscu pola karnego. Wygraliśmy zasłużenie ponieważ wykorzystaliśmy więcej wypracowanych okazji.
– Co z tego, że mieliśmy więcej z gry, stwarzaliśmy okazje bramkowe, jak ich nie wykorzystaliśmy – ubolewał po meczu trener Orła Konrad Łabęcki.
LZS Dobryń – Orzeł Czemierniki 3:1 (1:0)
Bramki: M. Rybaczuk (15 z karnego, 48), Mincewicz (90 + 4) – Mańko (84 z karnego).
Dobryń: T. Andrzejuk – Ciejak, Demczuk, D. Samsoniuk, B. Rudowski, Chalimoniuk, Mojs, Maraszczuk, M. Rybaczek, K. Rybaczuk, Mądry (80 Mincewicz).
Orzeł: Bocian – Mańko, Sobieszek, Sosnowski, Waszczuk (80 Świć), Żuk (71 Zdziennicki), Dąbrowski, Gruba, Król, Świeciński, Marciniak.
Wolną niedzielę mieli piłkarz z Piszczaca. Nie doszedł do skutku mecz gospodarzy z Granicą Terespol. – Z przyczyn orga-nizacyjnych nie mogliśmy pojechać na to spotkanie – wyjaśnia Paweł Jurkowski, kierownik Granicy. – Chcieliśmy rozegrać mecz w innym terminie, ale Lutnia nie chciała go przełożyć.
Lutnia Piszczac – Granica Terespol, nie odbył się
Orkan Wojcieszków – Sokół Adamów 1:4 (0:2)
Bramki: I. Jodełka (70) – Sopyła (3), Dzido (30), Łukasik (60), Wrzosek (78).
Orkan: Bojanek – Golan, S. Izdebski (60 D. Przekaziński), Sosnowski (35 Adamiak), Kłoda, Kozłowski, Dziewulski, Grabiec, M. Trwoga (46 Jalowski), I. Jodełka, M. Kulik (70 K. Jodełka).
Sokół: Osial – Wrzosek, Boruc, P. Nowicki, Łukasik, Borkowski, Bosek (85 Ochękowski), Sopyła, Maciej Baran (75 Gajownik), Głowniak, Dzido (70 Sokołowski).
Dwernicki Stoczek Łukowski – Niwa Łomazy 1:0 (1:0)
Bramka: Dzięcioł (3).
Dwernicki: Woźny – Śledź, Sierociuk, Kamil Kozieł, K. Soszka, Rosa (65 Marko), Bogusz, D. Kot (82 Krystian Kozieł), Ł. Miszta, M. Miszta, Dzięcioł.
Niwa: Doluk – Lewkowicz, J. Bańkowski, Staszczuk, Jaroszuk, Hornowski (72 P. Bańkowski), Piotr Maksymiuk, Kozakiewicz, Polubiec, Łukaszuk, Malewicz (67 Mroczkowski).
Unia Krzywda – ŁKS Łazy 1:1 (0:1)
Bramki: Ducki (65) – Baka (18).
Krzywda: Bażejczyk – Kwaśniewski, K. Białach, Sokół, Wesołowski (60 Nankiewicz), Chmiel, Tymosz (55 Mućka), Piszcz (80 Mateńko), Matacz (60 Ducki), Kuś, Filip.
ŁKS: B. Szaniawski – Zabielski, Safiański, Momot, Gryczka, Tchórzewski, Sierpiński, Wysokiński, P. Szaniawski (65 Kos), Młynarczyk (50 Ogrodnik), Baka (75 Sych).
Unia Żabików – Dąb Dębowa Kłoda 1:1 (0:1)
Bramki: Pliszka (90 + 3 z karnego) – K. Daszczyk (30).
Żabików: Jucha – Krajanowski (65 Frączek), Palica, Niewęgłowski, P. Zając, Paskudzki, Ptaszyński, Gmur, Pieńko (46 Struk), Pliszka, D. Zając (60 Michalski).
Dąb: Grzyb – Mostowiec, K. Daszczyk, Supryn, Mitura, R. Daszczyk, Wójcik, Krasiński, Ruszelak (55 Cholewa), Bonik (70 G. Tabeński), Łazuka.