ŁKS Łazy zakończył rozgrywki na wysokim drugim miejscu. To drugi raz w historii, kiedy jesteśmy tak wysoko – mówi kierownik ŁKS Marcin Chwedoruk
Takie samo miejsce drużyna z Łazów osiągnęła 14 lat temu, w sezonie 2007/2008, kiedy to dała się wyprzedzić jedynie Sokołowi Adamów. Wtedy w 26 meczach, gdyż w rozgrywkach uczestniczyło tylko 14 drużyn, zgromadziła 56 punktów wygrywając 17 meczów, pięć remisując i cztery przegrywając. W obecnym, z 30 spotkań ŁKS w 20. odniósł zwycięstwa, tylko dwa zremisował i doznał ośmiu porażek. Łącznie na koncie uzbierało się 62 punkty. O dziewięć „oczek” lepszy okazał się Grom Kąkolewnica.
Piłkarze z Łazów przyzwyczaili swoich kibiców do miejsc w górnych rejonach tabeli. Na przestrzeni ostatnich 15 lat aż czterokrotnie plasowali się na podium ligi okręgowej. Rok temu ŁKS był czwarty, zaś w rozgrywkach 2019/2020 na półmetku rywalizacji zajmował ostatnie spadkowe miejsce z dorobkiem zaledwie ośmiu punktów. Tyle samo w 13 meczach zgromadził Kujawiak Stanin. Z powodu pandemii Covid-19 runda rewanżowa została odwołana, wówczas żadna z drużyn nie spadła do klasy A. Poza tym, zazwyczaj ŁKS plasował się na piątym, szóstym miejscu. – Druga lokata na koniec sezonu to bardzo dobry wynik dla naszego klubu – przekonuje kierownik drużyny.
Podopieczni trenera Stanisława Chudzika okazali się najskuteczniejsi. Na koncie ŁKS jest 91 strzelonych goli, to najlepszy wynik spośród wszystkich drużyn. W meczach u siebie wicemistrz bialskiej klasy okręgowej wygrywał 13 razy, dwa razy remisując: 0:0 z Gromem Kąkolewnica i 2:2 z Orłem Czemierniki. Co ciekawe, na wyjazdach drużyna nie szła na kompromis – nie grała na remis: siedem wygranych i osiem porażek. – Cieszymy się, że w obecnym sezonie zbudowaliśmy twierdzę Łazy, której nikt nie zdołał zdobyć. Duża w tym zasługa Piotra Wałachowskiego, który prowadził zespół w rundzie jesiennej oraz Stanisława Chudzika, opiekuna drużyny w drugiej rundzie. Bez wątpienia duży wkład w tak dobry wynik miał nasz kapitan Mateusz Wysokiński. To nasz najlepszy strzelec. Na jego sukces snajperski pracował jednak cały zespół, zawodnicy dogrywali do niego, on kończył wszystko celnymi strzałami – tłumaczy Chwedoruk.
Kolejną dobrą informacją jest ta, że żaden z zawodników nie zamierza opuszczać zespołu. Co więcej, klub planuje zakontraktować do gry skrajnego pomocnika z wyższej ligi. – Jeśli faktycznie zostanie skład z poprzedniego sezonu, z ewentualnym wzmocnieniem, naszym celem będzie znowu walka o podium – zapowiada kierownik ŁKS.