(fot. Frassati Fajsławice)
Frassati Fajsławice z jedną wygraną zamyka tabelę. Trener Daniel Krakiewicz: mamy nadzieję, że w końcu zaczniemy punktować
Dorobek czwartej ekipy minionego sezonu nie zachwyca. Na sześć rozegranych spotkań Frassati wygrał tylko jedno, u siebie ze Spółdzielcą Siedliszcze 2:0. W pięciu pozostałych podopieczni trenera Daniela Krakiewicza schodzili z boiska pokonani. Drużyna z Fajsławic przegrała u siebie 2:5 z Agrosem Suchawa oraz na wyjazdach: 1:6 z Ogniwem Wierzbica, 2:4 z Ruchem Izbica, 2:3 ze Startem-Regent Pawłów i w ostatniej kolejce 0:1 z Granicą Dorohusk. Bilans bramkowy nie jest więc imponujący: 9-19. – Tak słaby początek rozgrywek mieliśmy dawno temu w Chełmiance, kiedy byłem jeszcze czynnym zawodnikiem. Jako trenerowi już mi się to nie przydarzyło – mówi Daniel Krakiewicz.
Gdzie leży przyczyna tak słabej postawy zespołu, który wiosną walczył o czołowe lokaty chełmskiej „okręgówki”? Na pierwszy plan wysuwają się kłopoty kadrowe. – W wakacje opuścili nas m.in. Jacek Olech, Krystian Kołodziejski, Artur Czajka. Pierwszy zakończył karierę, drugi wyjechał do Warszawy, a trzeci przechodzi rehabilitację po kontuzji kolana – tłumaczy szkoleniowiec.
W miejsce nieobecnych pojawili się napastnik Piaskovii Piaski Jakub Stefaniak i obrońca Startu Krasnystaw Konrad Adamiec. Obaj są wychowankami klubu z Fajsławic. – Jesteśmy słabsi niż wiosną. Jakby tego było mało dochodzą sytuacje losowe. Ktoś nie może zagrać, bo musi pracować, inny ma wesele, kolejny uroczystości rodzinne. Nie było meczu od początku sezonu abyśmy wystąpili w najsilniejszym składzie – wyjaśnia opiekun Frassatiego.
Brakuje też szczęścia. – Z Granicą Dorohusk, jeszcze przy stanie 0:0, mieliśmy dwie okazje bramkowe i strzał w poprzeczkę. Gola straciliśmy w bardzo głupi sposób. Z kolei w meczu z Agrosem Suchawa, przy 2:2, trafiliśmy w poprzeczkę, bramkarz rywala obronił też trzy sytuacje. I później dostaliśmy trzy gole. Gramy dobrze, a mimo to przegrywamy. Niektórzy trenerzy dziwią się dlaczego jesteśmy na samym dole tabeli – mówi Krakiewicz.
Przed drużyną z Fajsławic trudne zadanie i sporo pracy. – Sytuacja jest trudna i musimy, najlepiej jak najszybciej, znaleźć z niej rozwiązanie. Gdyby nasz dorobek był taki po sześciu kolejkach rundy rewanżowej to mielibyśmy jeszcze poważniejszy problem. Nie tracimy jednak wiary we własne umiejętności. Mamy nadzieję, że w końcu zaczniemy punktować – zapowiada trener.