Beniaminek z Łopiennika wygrał siedem spotkań i na półmetku rozgrywek plasuje się w środku stawki.
Do lidera Sparty Rejowiec Fabryczny GKS traci 11 punktów, nad miejscem zagrożonym spadkiem, zajmowanym przez Unię Białopole, ma 16 punktów przewagi. Beniaminek nie miał łatwego terminarza. Na pierwszy rzut poszły mecze z: Unią Rejowiec, spadkowiczami z IV ligi: Spartą Rejowiec Fabryczny i Bugiem Hanna, a później z: Unią Białopole, Hetmanem Żółkiewka, Włodawianką, Ruchem Izbica i Spółdzielcą Siedliszcze.
Dość sensacyjnie piłkarze z Łopiennika ograli Unię Rejowiec 2:0, Hetmana 3:2 i Unię Białopole 7:2. Po ośmiu kolejkach zespół miał w dorobku dziewięć punktów. Ostatecznie, dorzucił jeszcze cztery wygrane: na własnym boisku z Frassatim Fajsławice (3:2), Orłem Srebrzyszcze (2:1) oraz na wyjeździe z Granicą Dorohusk (5:2) i Bratem Siennica Nadolna (6:2). Beniaminek, podobnie jak Włodawianka i Frassati, nie lubi remisów – w żadnym ze spotkań nie dzielił się punktami z rywalami.
– Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Zakładaliśmy, że będziemy w stanie wygrać siedem spotkań. Typy były nieco inne, ale nie martwimy się z tego powodu. Pozytywnym zaskoczeniem są wygrane z Hetmanem Żółkiewka i Unią Rejowiec na inaugurację. Ostatni z rywali przyjechał do nas w niekompletnym składzie, ale my też nie mieliśmy optymalnego ustawienia. 21 zdobytych punktów to dobry dorobek – mówi Karol Stęplowski, grający kierownik GKS Łopiennik.
Osiągnięcia ligowe debiutanta w pierwszej części rozgrywek należy docenić. Beniaminek przez całą rundę jesienną musiał radzić sobie bez bramkarza Tomasza Wikło. Kontuzja kostki wyłączyła z gry na połowę spotkań Krystiana Sawę. Po meczu z Unią Białopole z zespołem pożegnał się doświadczony Paweł Szadura, który wybrał się do Brata Siennica Nadolna.
– Musieliśmy radzić sobie w poważnym osłabieniu. W meczu z Orłem nie mógł wystąpić także grający trener i bramkarz Sebastian Kowiński. Z konieczności między słupkami stanął gracz z pola Sebastian Patyra. Mimo kadrowych osłabień radziliśmy sobie jak umieliśmy. Dlatego szkoda niektórych spotkań. Meczu z Ruchem Izbica nie musieliśmy przegrać 0:1. Podobnie spotkanie z Bugiem Hanna. Prowadziliśmy dwukrotnie, a mimo to ulegliśmy 2:3 – analizuje kierownik zespołu.
Celem beniaminka jest utrzymanie w chełmskiej klasie okręgowej. – Nie chcemy spadać z tej ligi, nie interesuje nas też awans. To nasz pierwszy sezon na tym poziomie rozgrywek. Jeśli wiosną uda się utrzymać miejsce w środku tabeli będziemy zadowoleni – zapowiada Stęplowski.