Na półmetku rozgrywek Lutnia Piszczac zajęła czwarte miejsce. Drużyna prowadzona przez Matusza Kacika w 15 meczach zgromadziła 33 punkty.
Na taki dorobek złożyło się 11 zwycięstw i cztery porażki. Drużyna z Piszczaca pokonała w meczach u siebie: Az-Bud Komarówka Podlaska (4:1), Victorię Parczew (5:2), Kujawiaka Stanin (2:0), ŁKS Łazy (3:1), Unię Krzywda (2:1) i Bad Boys Zastawie (5:0). Wygrane przed własną publicznością uzupełnione zostały triumfami na boiskach rywali: z Unią Żabików i Sokołem Adamów po 2:0, Orłem Czemierniki 1:0, z LKS Milanów 6:0 i Tytanem Wisznice 8:1.
Komplet punktów Lutnia straciła na wyjeździe z Młodzieżówką Radzyń Podlaski (2:3) i Orlętami II Radzyń Podlaski (0:2). Natomiast u siebie przegrała z mistrzem jesieni Orlętami Łuków 1:6 i drugim w klasyfikacji Podlasiem II Biała Podlaska 0:4. Co ciekawe, drużyna z Łukowa, rezerwy Podlasia i Orląt radzyńskich to trzy ekipy z ligowego podium. Do czasu konfrontacji z czołówką ligi drużyna trenera Kacika prowadziła w stawce drużyn bialskiej klasy okręgowej. Pozycję lidera straciła po serii porażek z zespołami z czuba.
– Trzeba przyznać, że w rundzie jesiennej musieliśmy zmierzyć się z licznymi kontuzjami. W połowie wypadł ze składu środkowy pomocnik Bartosz Adamski. W trzech ostatnich meczach z czołówką tabeli nie mogłem skorzystać z napastnika Adama Wiraszki. Dodatkowo pojawiały się pojedyncze urazy tak, że w niektórych spotkaniach brakowało nam ludzi do grania. Mieliśmy bardzo wąską kadrę. W takich okolicznościach wywalczone 33 punkty i czwartą lokatę traktujemy jako dobry wynik – mówi szkoleniowiec Lutni Mateusz Kacik.
Sezon 2022/2023 był dla Lutni pierwszym po spadku z IV ligi. Drużyna zajęła pierwsze miejsce i stanęła przed wyborem ponownej gry w IV lidze. Nie skorzystała z tego. Dopiero obecne rozgrywki miały być okazją do powrotu na wyższy poziom rozgrywkowy. Na półmetku strata do prowadzących Orląt Łuków wynosi sześć punktów.
W praktyce są to dwa wygrane mecze. – Orlęta w tym sezonie mają naprawdę solidny skład. To spadkowicz z IV ligi, który ma plan powrócić na ten szczebel rozgrywkowy. Tracimy sześć punktów do lidera i w rundzie rewanżowej będzie raczej ciężko zniwelować ten dystans – mówi Kacik.
Jaki scenariusz zobaczą wiosną kibice w Piszczacu? – Prezes Piotr Dawidziak doskonale rozumie nasze kłopoty kadrowe. Niebawem będziemy rozmawiać na temat naszej przyszłości. Istnieją dwie możliwości: spróbujemy dogonić Orlęta Łuków i pokrzyżować ich plany lub odpuścimy kwestię awansu do IV ligi i będziemy grać spokojnie. W drugim przypadku chętnie zajęlibyśmy miejsce na podium – zapowiada trener Lutni.