Bez względu na wynik zaległego meczu Startu Krasnystaw z Hetmanem Żółkiewka Unia Białopola pozostanie na pierwszym miejscu aż do rundy rewanżowej
Rozstrzygnięcie po serii 13 kolejek przyjęto w klubie z radością. – To bardzo miłe zaskoczenie – przyznaje Jan Ostrowski, prezes Unii. – Od czasu, kiedy sięgam pamięcią, nasz zespół na półmetku nie przewodził stawce. Wiedząc jakim składem dysponujemy interesowało nas najwyżej miejsce w górnej piątce tabeli. Tymczasem – 33 punkty, 11 zwycięstw i dwie porażki złożyły się na tytuł mistrza jesieni. Ciekawostką jest brak remisu.
Pod okiem trenera Waldemara Koguta Unia rozprawiła się w drużynami, które przed sezonem typowane były do grona faworytów, m.in. Spartą Rejowiec Fabryczny i Hetmanem Żółkiewka. Jedyne sześć punktów potraciła w starciach ze Startem Krasnystaw i Bratem Siennica Nadolna.
Szkoleniowiec ma komfort pracy, w wakacje dołączyli Konrad Omelko, doświadczeni Seweryn Pietruszka (38 lat), Sławomir Leśnicki (36 lat) i Szymon Welter (37 lat). Bramki strzegli Tomasz Wikło (32 lata) i Łukasz Kozłowski (33 lata). – Kręgosłup zespołu stanowili piłkarze ograni. Dołączyła do nich młodzież i mamy ciekawy wynik. Nie możemy też zapomnieć o Sebastianie Kogucie, to człowiek orkiestra. Zagra na każdej pozycji. Na pochwałę zasłużyli wszyscy: zespół, trener, samorząd i wszyscy, którzy są związani z Unią Białopole – mówi prezes.
W klubie bardzo realnie podchodzą jednak do planów na przyszłość. – Do awansu do IV ligi jeszcze daleka droga. Najpierw wygrajmy rozgrywki. Jeśli tak będzie, mamy obietnicę samorządu i sponsorów, że nie zostaniemy sami. Zadaniem numer jeden jest wzmocnienie zespołu jeszcze przed rundą rewanżową. Na każdej pozycji potrzebny jest wartościowy zawodnik – zapowiada Ostrowski.