W fatalnych nastrojach będą wracali piłkarze GKS Bogdanka z Ząbek. Podopieczni trenera Piotra Rzepki przegrali w sobotę z tamtejszym Dolcanem aż 0:5. W efekcie gospodarze wygrali swój szósty mecz w rundzie wiosennej i po raz szósty nie stracili gola.
Wiosną jego zespół spisuje się rewelacyjnie. W pięciu meczach odniósł komplet zwycięstw i dzięki temu znajduje się w ścisłej czołówce, mając realne szanse na awans. W sobotę lekcję futbolu w Ząbkach dostał GKS Bogdanka. Pięć do zera to prawdziwy blamaż. Po raz ostatni "zielono-czarni” w takich rozmiarach przegrali sześć lat temu, jeszcze w czasach ekstraklasy.
Łęcznianie nie grają dobrze od początku rundy. Mimo to nikt nie spodziewał się aż takiego pogromu. Niestety negatywną rolę po raz kolejny odegrał arbiter, tym razem Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.
W 16 min Michał Benkowski spowodował upadek w polu karnym Mateusza Piątkowskiego. Sędzia postanowił nałożyć na gości podwójną karę – podyktował "jedenastkę” i wyrzucił obrońcę. O ile pierwsza decyzja była jeszcze uzasadniona, to już druga okazała się kompletnie niezrozumiała.
– Sędzia był głównym aktorem zawodów. Przy sytuacji z rzutem karnym sam do końca nie wiedział kto faulował i czy w ogóle faulował. Do tego ktoś mu jeszcze podpowiedział, że należy się czerwona kartka – zżymał się na stronie Dolcanu trener łęcznian Piotr Rzepka.
Ale decyzje były nieodwołalne. Do piłki podszedł Bartosz Osoliński i wykorzystał doskonałą sytuację. Choć Sergiusz Prusak był bliski odbicia futbolówki.
Pierwsza część zakończyła się na skromnym prowadzeniu. Druga niestety przerodziła się w egzekucję.
Przy bramce na 2:0 lepiej powinien zachować Prusak, ale przy kolejnych nie miał żadnego wsparcia w defensorach. Obrońcy popełniali błąd za błędem, byli wolniejsi i łatwo ogrywani przez rywali. Dobrze, że skończyło się na pięciu golach. Żal było patrzeć.
– Sytuacja z rzutem karnym i czerwoną kartką bardzo nam pomogła. Nawet w snach nie spodziewałem się, że wygramy z Bogdanką aż 5:0. Tym bardziej się cieszę, bo do tej pory drużyna z Łęcznej była obok Kolejarza jedynym zespołem, z którą odkąd prowadzę Dolcan nie wygraliśmy. O zwycięstwie zdecydowało również nasze przygotowanie fizyczne. Moim zdaniem byliśmy w tym elemencie zdecydowanie lepsi.
Mimo tego uważam, że nie zagraliśmy wielkiego meczu. Lepiej zagraliśmy w dwóch poprzednich spotkaniach, z Cracovią i Olimpią Grudziądz – skomentował Robert Podoliński na klubowej stronie. Strach pomyśleć, co mogłoby zadowolić trenera gospodarzy...
Dolcan Ząbki - GKS Bogdanka 5:0 (1:0)
Bramki: Osoliński (16-karny), Piątkowski (59, 62), Tataj (70), Świerblewski (81).
Dolcan: Leszczyński - Cichocki, Klepczarek, Jakubik, Grzelak, Bazler, Osoliński, Świerblewski, Wiśniewski (66 Sasin), Zjawiński (55 Koziara), Piątkowski (65 Tataj).
GKS: Prusak - Stefańczyk, Midzierski, Benkowski, Kalkowski (46 Sołdecki), Renusz, Nikitović, Nowak, Tymosiak (65 Zuber), Szałachowski, Pesir (75 Paluch).
Żółte kartki: Piątkowski, Zjawiński, Cichocki - Nikitović.
Czerwona kartka: Benkowski (15 min, Bogdanka, za faul).