Górnik odniósł bardzo ważne zwycięstwo w Sosnowcu. Drużyna z Łęcznej wygrała 3:2 i spędzi zimę na fotelu lidera.
Przed startem ligi nikt nie brał nas pod uwagę w kontekście walki o medale. Niektórzy nie widzieli nas nawet w pierwszej piątce. Zespół w tym sezonie pokazuje, że jest w stanie rywalizować o najwyższe cele. Chcemy powalczyć o pierwsze miejsce na koniec jesieni i stworzyć sobie bezpieczną strefę przed rundą rewanżową – mówił klubowym mediom Robert Makarewicz przed meczem z Czarnymi Sosnowiec.
Szkoleniowiec Górnika mocno zaskoczył składem i wypuścił w pierwszej jedenastce m.in. młodą Katarzynę Jezioro. Ryzyko się opłaciło, bo Górnik wygrał w Sosnowcu 3:2. Ważne również, że potrafił podnieść się po fatalnym początku, bo gola stracił już po kilkudziesięciu sekundach od pierwszego gwizdka.
Później jednak swój koncert rozpoczęła Chinonyerem Macleans. Nigeryjka zaliczyła trzy trafienia i umocniła się na pozycji najlepszej strzelczyni Ekstraligi. Popisy Macleans na chwilę swoim golem przerwała Andrea Horvathova, ale nie przeszkodziło to łęczniankom w odniesieniu triumfu.
Co ciekawe, obie ekipy ponownie spotkają się w sobotę. Tym razem mecz będzie odbywał się w Łęcznej, a jego stawką będzie awans do 1/8 finału Pucharu Polski. Rywalizacja rozpocznie się o godz. 16.
KKS Czarni Antrans Sosnowiec – GKS Górnik Łęczna 2:3 (1:2)
Bramki: Wiankowska (1), Horvathova (48) – Macleans (19, 25, 73).
Czarni: Małysa – Horvathova, Fischerova, Buszewska, Hałatek, Kuciewicz (79 Misztal), Wiankowska, Stanović, Slukova, Kozak, Kaletka.
Górnik: Palińska – Górnicka, Zawadzka, Głąb, Szymczak, Kaczor, Guściora (75 Frontczak), Jezioro (56 Rapacka), Litwiniec (63 Kazanowska), Lefeld (90 Skupień), Macleans (87 Duchnowska).
Żółte kartki: Fischerova, Buszewska, Stanović, Wiankowska - Górnicka, Palińska. Sędziowała: Żyła. Widzów: 100.