W sobotę o godz. 20.30 w Warszawie rozpocznie się finał Pucharu Polski piłkarek nożnych. Zmierzą się w nim GKS Górnik Łęczna i KKS Czarni Sosnowiec.
Kibice kobiecego futbolu mogą szykować się na wielkie święto, ponieważ na stadionie przy ul. Konwiktorskiej pojawią się najlepsze zespoły w kraju. Górnik to przecież aktualny mistrz Polski, który rządzi nad Wisłą już od trzech sezonów. Czarni z kolei to brązowy medalista przedwcześnie zakończonych rozgrywek.
– W finale chcemy wygrać i zostawimy kawał zdrowia na boisku – powiedziała portalowi laczynaspilka.pl Dżesika Jaszek. – Nie wiem w jakiej dyspozycji są aktualnie rywalki. Chcemy zagrać dobrą piłkę od pierwszej do ostatniej minuty, co pozwoli nam na odniesienie zwycięstwa – powiedziała dla laczynaspilka.pl Ewelina Kamczyk.
Warto wspomnieć, że mecz w Warszawie, będzie dopiero drugim spotkaniem dla obu ekip po przerwie związanej z pandemią koronawirusa. Tymi pierwszymi były rozegrane prawie tydzień temu półfinały. Przypomnijmy, że zarówno piłkarki Górnika, jak i Czarnych odniosły w nich łatwe zwycięstwa. Łęcznianki rozbiły 3:0 TME Grot SMS Łódź, a sosnowiczanki również 3:0 KKP Bydgoszcz.
– W postawie moich zawodniczek było widać brak grania. Żaden trening w końcu nie zastąpi praktyki meczowej. Radość z awansu do finału jest olbrzymia i cieszę się, że kwestię Pucharu będziemy mogli rozstrzygnąć na boisku. Wszyscy stawiają nas w roli faworytów, ale ja przestrzegam przed takim myśleniem. W piłce nożnej trzeba mieć mnóstwo pokory, dlatego ze zrozumieniem przyjmiemy każdy wynik. Nie oznacza to jednak, że nie chcemy wygrać. Nie zamierzam jednak przeprowadzać rewolucji taktycznej czy personalnej – mówi Piotr Mazurkiewicz.
W składzie Czarnych jest kilka zawodniczek z przeszłością w Górniku. W sobotę w meczu z KKP Bydgoszcz gole zdobywały Dżesika Jaszek i Weronika Zawistowska, które jeszcze niedawno stanowiły o sile mistrza Polski. – Dla nich to będzie szczególny mecz. To ambitne zawodniczki, które będą chciały pokazać się z jeszcze lepszej strony niż zazwyczaj – mówi szkoleniowiec.
Warto dodać, że stawką tego spotkania, oprócz trofeum, jest również 400 tys. zł. Tyle zarobi zwycięzca tego meczu. Przegrany otrzyma zaledwie 100 tys. zł. Mecz poprowadzi Michalina Diakow z Raczyc. Na liniach będą jej pomagać Karolina Zygmond z Dębna oraz Kinga Kwitowska ze Spławia. Arbitrem technicznym będzie Emilia Szymula z Warszawy. Spotkanie będzie transmitowane na żywo przez Polsat Sport. Studio rozpocznie się już o godz. 20.