Rozmowa z Klaudią Lefeld, pomocniczką Górnika Łęczna oraz reprezentacji Polski
- Czy ciężko jest przygotować się do takiego spotkania jak to z Kosowem? Szanse na awans do mistrzostw świata były już przed jego początkiem iluzoryczne…
– Wydaje mi się, że do każdego spotkania, niezależnie od stawki, podchodzimy w ten sam sposób. Zawsze wychodzimy na boisko po to, żeby rozstrzygnąć je na swoją korzyść. Tak było również w konfrontacji z Kosowem i jestem dumna z postawy zespołu w tym meczu.
- Trenerka Nina Patalon powiedziała, że zarówno z Albanią, jak i Kosowem zagrałyście dobrze. Różnica jednak tkwiła w skuteczności, która była zdecydowanie wyższa w Lublinie niż w Elbasan. Zgadza się pani z tym stwierdzeniem?
– Oczywiście. Myślę, że we wtorkowym spotkaniu po prostu bardziej wierzyłyśmy w to, że możemy strzelić tyle bramek i zdominować przeciwnika.
- Pani może być szczególnie zadowolona, bo swój występ okrasiła zdobytym golem...
– Jestem bardzo szczęśliwa i lepszego meczu nie mogłam sobie nawet wymarzyć. Myślę, że we wtorek wykorzystałam możliwości, które dawała mi drużyna.
- Jak pani podsumuje eliminacje mistrzostw świata?
– Na pewno każda potyczka w tych eliminacjach dawała nam poczucie, że ten zespół jest w trakcie budowy. Myślę, że można powiedzieć, że wykonałyśmy krok do przodu.
- Po takim spotkaniu może pani przystąpić do niedzielnej rywalizacji w lidze z GKS Katowice mocno uskrzydlona?
– Na pewno. Jest we mnie dużo optymizmu w kontekście rywalizacji z GKS Katowice. Trzeba jednak przyznać, że między piłką reprezentacyjną, a klubową jest duża przepaść. Cieszę się, że mogę grać w kadrze, bo to mnie rozwija. Staram się wykorzystać maksymalnie każde zgrupowanie.
Niedzielny hit
W niedzielę o godz. 16 na stadionie w Łęcznej dojdzie do konfrontacji, która jest określana jako hit 4 kolejki Ekstraligi. Miejscowy Górnik podejmie GKS GieKSa Katowice. Łęcznianki są faworytem tej rywalizacji, bo jako jeden z dwóch zespołów jeszcze nie straciły punkty. Zespół z Katowice trzeba jednak darzyć olbrzymi szacunkiem. Obecnie zajmuje on 4 miejsce z 6 pkt na koncie. Do tej pory jednak grał z bardzo silnymi przeciwnikami – pokonał Pogoń Szczecin oraz Czarnych Antrans Sosnowiec, a przegrał jedynie z AZS UJ Kraków.
FOT. WOJCIECH SZUBARTOWSKI